Miasto było przez lata opanowane przez ten kraj, stanowiło też jeden z najważniejszych bastionów tej organizacji. Jeśli armia syryjska utrzyma kontrolę nad miastem to będzie w stanie zepchnąć oddziały islamistów daleko na wschód. Już dziś rządowe wojska kontrolują największą część terytorium Syrii.
W miarę wzmacniania się pozycji strony rządowej zwiększa się również obecność wojsk rosyjskich w regionie. 28 sierpnia na Morze Śródziemne wpłynęły dwie rosyjskie łodzie podwodne, które mają tam przebywać na stałe. Flota rosyjska uczestniczy bowiem w ostrzale pozycji Państwa Islamskiego na terenie Syrii. Rosja rozmieściła również na terenie Syrii cztery samoloty wczesnego ostrzegania najnowszej generacji Beriev A-50. Radary, jakie one posiadają, są w stanie wychwycić obiekt w promieniu 600 km.
Fakt, że Rosja, pomimo zwycięstw odnoszonych przez stronę rządową, zwiększa swój potencjał wojskowy w Syrii, świadczyć może o nowych planach militarnych, w tym o ustanowieniu tam stałych baz z wyrzutniami rakiet. Zwiększona obecność sił rosyjskich i tym samym wzmacnianie potencjału armii syryjskiej może szczególnie wzbudzić zaniepokojenie w Izraelu.
Inne organizacje walczące z rządem Assada (poza Państwem Islamskim) również są, pomimo zawieszenia broni, celem ataków sił rządowych. Poważne walki trwają na północ od Damaszku, które to tereny są opanowane przez Dżaisz Al-Islam (nie powiązanego z Wolną Armią Syryjską) i na południu Syrii, gdzie strona rządowa stara się przebić do granic jordańskich.
Na południu działa autonomiczny Front Południowy WAS oraz niewielkie siły PI. Oddziały opozycyjne straciły niedawno wsparcie finansowe Stanów Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej oraz Turcji. Na początku miesiąca ta ostatnia miała wycofać swoje poparcie dla Narodowej Koalicji na rzecz Syryjskiej Rewolucji i Sił Opozycyjnych, działających od początku wojny na terenie Turcji. Była też głównym, uznawanym na arenie międzynarodowej, przedstawicielstwem syryjskiej opozycji. Fakt ten tłumaczy się tym, że Ankara chce rozpocząć rozmowy w kwestii kurdyjskiej bezpośrednio z rządem Assada, do czego musiała oficjalnie zaprzestać wspierać walczącej z nim opozycji.
Brak międzynarodowego wsparcia może jednak wyłącznie przedłużać konflikt, a nie skracać go. Rząd syryjski będzie dążył w tym wypadku do całkowitej eliminacji opozycji oraz nie będzie chętny do prowadzenia jakichkolwiek rozmów pokojowych. Ta z kolei, nie mając innego wyjścia, będzie dalej radykalizować się i walczyć do końca.
30 września rząd USA zdecydował o czasowym zwieszeniu pomocy dla Libanu, w tym o wycofaniu 50 czołgów przekazanych tej armii. Nastąpiło to po tym, jak Armia Libańska i będący z nią w sojuszu Hezbollah, na mocy zawartego przez siebie zawieszenie broni, pozwoliły uciec z pogranicza libańsko-syryjskiego 300 wojownikom Państwa Islamskiego.
Z doniesień wywiadowczych okazało się jednak, że Hezbollah od wielu tygodni współpracował z PI, pomimo że oficjalnie znajduje się w koalicji skierowanej przeciw niemu. Wojownicy Państwa Islamskiego wraz z uzbrojeniem kierują się ku wspomnianemu miastu Deir ez-Zor.
Łazarz Grajczyński