W audycji "W środku dnia" dramatyczna opowieść jednego z wielkopolskich kierowców m.in. o tym, co dzieje się w Calais.
- Jadąc z kolegą ciężarówką na przeszkolenie do Anglii, stanęliśmy w Transmarku niedaleko Calais. Wychodząc na zakupy zauważyliśmy jakieś cienie takim łukiem, przechodzące w równych odstępach - mówi kobieta, która wraz z kierowcą ciężarówki jechała do Anglii.
- Poszliśmy zrobić zakupy - zajęło to kilka minut. Kiedy wracaliśmy, to zobaczyliśmy, że jest otwarta owiewka od kabiny, która nie powinna być w takim stanie. Z doświadczenia wiedzieliśmy, że tędy wchodzą uchodźcy. Oni wdrapują się przez dach do naczepy, żeby się dostać się do Anglii. Przecinają tą naczepę i niszczą towar. Robią potężne szkody i towar nadaje się tylko do recyklingu. Jeden z tych uchodźców krzyknął "police!" i wtedy zaczęła się tragedia. Oni mieli w rękach coś białego. Okazało się, że to są chusteczki higieniczne, w których są małe noże. Oni do mojego kolegi nie szli z pięściami, tylko chcieli go zaatakować nożami. Otoczyli go we czterech. Kolega zaczął się bronić. Napastnicy upadli na ziemię. Ja widząc, co się dzieje, że sytuacja jest coraz groźniejsza, pobiegłam po ochroniarza - dodaje.
Zachęcamy do wysłuchania poniższej relacji kierowcy. Zapraszamy do dzielenia się swoimi opiniami na antenie pod numerem telefonu 61 8 654 654 oraz na stronie radiopoznan.fm.