Zbadał je Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach. W tej chwili policjanci analizują wyniki. Dla dobra śledztwa na razie nie zdradzają szczegółów. Według naszych informacji, firma podejrzewana o zatrucie rzeki wynajęła prawników, a każdy ruch śledczych w tej sprawie jest bacznie obserwowany.
Nasi informatorzy, którzy wcześniej chętnie przekazywali informacje na temat postępów śledztwa, w ostatnich dniach odmawiają jakichkolwiek komentarzy. Mówi się o "potężnym przeciwniku", który zamierza się skutecznie bronić przed ewentualnymi zarzutami, dotyczącymi zatrucia przez niego rzeki.
Setki śniętych ryb wypłynęły na powierzchnię Warty pod koniec października.
Jacek Butlewski/mk/int
Co mają zmienić przepisy, kiedy my się nie zastanowimy i nie zmienimy swoich nawyków, które wcześniej natura mogła bardziej tolerować aniżeli obecnie.
Kto jest za to odpowiedzialny ?
Osobiście stawiam na człowieka. Na naszą niewiedzę i pęd, który najważniejszą dla nas przyrodę i naturę zostawia daleko w zapomnianym tyle. Niestety.
Nie unikniemy tragicznych przypadków w dzisiejszych „rozwojowych” czasach, lecz pojęcie zrównoważonego rozwoju dotyczy zarówno wiedzy - czym tak naprawdę jest dla nas i dla naszego zdrowia (życia) natura oraz na temat konsekwencji do jakiej mogą doprowadzić nasze zaniedbania. Dotyczy to szeregowego pracownika produkcji jak prawa.
Proszę spojrzeć jakie mamy obecnie przepisy. Z jednej strony mamy problem z odpowiedzialnością podmiotową czy urzędową, a z drugiej również społeczną. Nauczyliśmy się patrzeć „jeden na drugiego” a ja się pytam w takim razie czyja jest ta rzeka? Instytucji, PZW, RZGW, WIOŚ- jak niektórzy wskazywali, czy nasza? Przejęty sytuacją Urząd Miejski, chcąc pomóc w odbudowie rzeki musi się głowić w jaki sposób przekazać środki. W dzisiejszych czasach nie jest łatwa ochrona przyrody a powinna być wręcz naturalna. To proces, jak w życiu. Musi stać się wiele, byśmy zauważyli co tracimy i dostosowali to tego siebie jak i przepisy.
Można jednak ominąć szereg procedur i przyznając się do awarii, natychmiast zdeklarować pomoc w odbudowie. Właśnie takie odpowiedzialne i godne przykładu stanowisko podjął Zarząd Wyborowej, który nie czekał na jakiekolwiek postępowania tylko mając na uwadze środowisko sam się zgłosił do Okręgu PZW i zaoferował kwotę, która przewyższa straty wynikające z zatrucia rzeki Głównej. Można? Można.
Ciekawe co jest, co będzie dla nas łaskawsze - prawo czy natura?
akurat w tym się z maxem zgadzam, poszlaki to za mało, żeby kogoś skazać trzeba mieć dowody a nie szafować podejrzeniami... natomiast jeśli są dowody/świadkowie - to powinni dowalić taką karę żeby w buty się nie zmieścili...
tutaj sprawa jest jasna - albo mają dowody/świadkó albo okaże sie ze 3 ryby to było za mało - za co powinien cały WIOŚ polecieć... bo ryb padło kilka ton.
akurat w tym się z maxem zgadzam, poszlaki to za mało, żeby kogoś skazać trzeba mieć dowody a nie szafować podejrzeniami... natomiast jeśli są dowody/świadkowie - to powinni dowalić taką karę żeby w buty się nie zmieścili...
tutaj sprawa jest jasna - albo mają dowody/świadkó albo okaże sie ze 3 ryby to było za mało - za co powinien cały WIOŚ polecieć... bo ryb padło kilka ton.
Można spokojnie wyrządzać dotkliwą społecznie krzywdę i się "skutecznie" obronić???
Tacy jesteśmy maluczccy?
Jak można w ogóle stawiać sprawę w ten sposób?!?!
to że jakaś firma ma na magazynach coś co mogłoby spowodować takie zatrucie - nie oznacza że to ta firma zatruła,, na podobnej zasadzie można posądzać zakłady Azotowe Puławy że produkuje materiały wybuchowe bo z tego co mają na magazynach można bomby produkować...
tak samo sam fakt że firma o której się pisze - wynajęła prawników, czy uważasz że niewinni ludzie przed sądem powinni bronić się sami bez pomocy prawnej?
BRUKSELI to sie nie wyplaca odczul naruszenie norm srodowiska np WW a Unia Europejska w takich sprawach naprawde nie przebiera w srodkach kary wynosza wtedy Miliony ale EURO prawnicy nic nie pomoga kary unijne placil np. Microsoft