NA ANTENIE: Uspokojenie wieczorne
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zbrodniarz bohaterem sztuki? Tak - nie?

Publikacja: 09.01.2013 g.12:25  Aktualizacja: 09.01.2013 g.16:06
Poznań
W Teatrze Polskim w Poznaniu zaprezentowano we wtorek premierowy spektakl "Utopia" w reżyserii Andrzeja Pakuły. Bohaterami są trzy postaci - nazistowski zbrodniarz Heinrich Himmler, opisująca m.in. ustrój III Rzeszy teoretyk polityki Hannah Arendt i antybohater XXI wieku, norweski terrorysta Anders Breivik. TAK czy NIE dla Breivika na scenie?
Utopia - Teatr Polski w Poznaniu
/ Fot. (Teatr Polski w Poznaniu)

Twórcy spektaklu chcieli dokonać "krytycznej analizy świata przez pryzmat wydarzeń ostatnich dekad". Heinrich Himmler, Anders Breivik i Hanna Arendt razem na scenie? Jak tłumaczą twórcy - zestawienie tych trzech osób nie jest przypadkowe: "Himmler to jeden z twórców najbardziej zbrodniczej ideologii XX wieku, której badaniu i analizie Hannah Arendt poświęciła dużą część swojej pracy. Breivik jest tymczasem swoistym kontynuatorem nazistowskiego sposobu myślenia i postrzegania świata. Cała trójka upatruje jednak podstawy ładu społecznego w rozwiązaniu problemu inności i tolerancji, starając się zarazem oderwać ów problem od kontekstu innych nierówności społecznych".

Paweł Szkotak dyrektor Teatru Polskiego mówi wprost - spektakl jest odpowiedzią na zagrożenia ideologiczne współczesnego świata. Ale zdania na temat "wpuszczania" Breivika na teatralną scenę są - jakżeby inaczej - podzielone. Na przykład pan Jarosław tuż po obejrzeniu "Utopii" stwierdził, że nie ma nic złego w tym, że Breivik zaistniał w teatralnej rzeczywistości. Ale na przykład pan Jan, którego nasz reporter spotkał w pobliżu Teatru Polskiego uważa, że Breivik nie powinien pojawić się na scenie.

Także etyk i kulturoznawca, profesor Przemysław Rotengruber twierdzi, że postać Breivika raczej nie powinna pojawić się na scenie. Mord na wyspie Utoya był tragedią dla wielu rodzin. Jak zareagowałyby te rodziny, gdyby dowiedziały się o spektaklu, w którym pojawia się postać Breivika?

Twórcy spektaklu podkreślają, że nie interesował ich Breivik jako morderca. "Szukaliśmy w nim czegoś innego" - mówią. W spektaklu Breivik ma 24 lata. Gra go młody aktor Mateusz Nędza.

Co sądzi o swojej roli? Spektakl ma być w intencji twórców punktem wyjścia do zadania głębszych pytań o Europę. Jakie to mogą być pytania? Może najważniejsze zdobycze wspólnoty europejskiej - otwarte granice i wolność przemieszczania się - są dla ludzi źródłem lęków i pożywką dla ruchów radykalnych?

Popularność Breivika może rosnąć. W pokazywaniu tej negatywnej postaci np., na scenie może kryć się niebezpieczeństwo - większe w krajach zachodnich niż np. w Polsce - obawia się etyk i kulturoznawca profesor Przemysław Rotengruber. Czy obejrzą Państwo, obejrzeliby Państwo spektakl Utopia? Mówić o Breiviku czy milczeć?   

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 7
cz'ytacz 12.01.2013 godz. 02:05
Tym razem ,przyspieszono chwyty komercyjne do tego stopnia że ,ledwo sam zbrodniarz zaczął się zastanawiać nad swoim występkiem,to w przeciwieństwie robi się reklamę z jego psychodelicznych zbrodniczych myśli i pomysłów.
Ogólnie nie bądzmy tacy do przodu,w dotrzymywaniu kroku światowym trendom w reklamowaniu takich zachowań... .Nie uważam by było trudno ,rozpętać psychodeliczną burzę w której i po której ,jeden za drugim goniłby z widłami lub toporkiem.A wspominanie Śp IDIOTÓW,PSYCHOPATÓW i DEBILI gloryfikuje ich zachowania i zachęca do naśladownictwa .W pozytywnym tego znaczeniu ... .Problem polega na tym ,jak to zrobić dobrze i profesjonalnie ,tak by nie wytoczyć zbyt wiele krwi, a ofiara nie mogła zawołać o pomoc.
Jest noc ,słychać wycie psa ,jego wilcze wycie przenika przez ściany.Toporek wiszący na drzwiach przykuwa uwagę mieszkańca ,który odpowiada na zew krwi .Zew krwi przenika przez drzwi ,ściany .Auuuuuuuuuuuu,auuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu,auuuu,uuuuuu,uuuuuu, ......
woj 09.01.2013 godz. 17:01
Spektakl był po prostu kiepski. Zarówno scenariusz jak i reżyseria do słaby. Jedynie Machalica przykuwał uwagę
Przemek 09.01.2013 godz. 13:45
A ja mogę p. dyrektorowi teatru, zatroskanemu (i słusznie) o odradzanie się ideologii faszystowskiej, podsunąć jeszcze jeden pomysł: z zatroskaniem pochylić się nad problemem i zrobić sztukę na temat odradzania się ideologii bolszewickiej, zarówno w Europie jak i w Polsce (wykorzystanie wizerunków zbrodniarzy Stalina i Lenina w reklamach sieci telefonii, pub w centrum Poznania w którego oknie od lat jest popiersie Lenina, coraz więcej głosów o potrzebie upaństwowienia kolejnych gałęzi gospodarki, tysiące aktów prawnych ograniczających wolność i usiłujących regulować wszystko, głosy o delegalizacji niektórych partii politycznych, wszechwładza służb specjalnych, inwigilacja obywateli itd. itd.).
Woj 09.01.2013 godz. 13:00
Popieram w całości "Upierdliwą" ( przepraszam). Autora, aktora i dyrektora trzebaby pociąnąć do odpowiedzialnośći za szerzenie poglądów tego chorego. O tym zbrodniarzu powinno być jak najciszej. Ale czego miernota nie zrobi dla kasy!
Michał 09.01.2013 godz. 12:47
Twórcy sztuki osiągneli swój cel , o sztuce się mówi piszę sie w prasie ,a nie ma lepszej promocji jak przez skandal. Czy ktoś w ogóle by wiedział że taka sztuka istnieje gdyby nie temat Brevika?
upierdliwa 09.01.2013 godz. 12:43
Wyłączyłam radio. Nie mogę słuchać, jak młody aktor mówi, ze zajmijmy się człowiekiem. Cholera, ja też mam problemy! Należy takiego odsunąć tak od społeczeństwa, by nie mógł już nic złego zrobić. A jak znam się na życiu, to za jakiś czas jego awokaci będą nam kazali płacić za wykorzystanie imienia. Taki świat teraz porąbany, że naczelna zasada Hollywoodu "nieważne co, ale ważne, żeby o tobie pisali". Stąd mamy "głośnych" posłów, jak kto bardziej chamski to bardziej popularny. I gdzie tu rola mediów, by edukować? Sami tworzymy Dody, Majdany, Hiltony i inne... A ponoć : człowiek to brzmi dumnie! A sami popularyzujemy bezmózgowców...
Hajto 09.01.2013 godz. 12:36
Breivik to śmieć. Mnie nie przeszkadza robienie sztuki o śmieciach, ale czy Teatr "T" powinien się zniżać do takiego poziomu? Owszem recykling jest u nas ciągle mało popularny, ale żeby już o tym w teatrze mówić?