NA ANTENIE: NOBODY'S DIARY/ALISON MOYET, YAZOO
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Artysta ze Starołęki

Publikacja: 21.01.2018 g.15:00  Aktualizacja: 21.01.2018 g.15:04
Poznań
Recenzja Macieja Mazurka
mrowinski recenzja - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

To kolejna wystawa w Poznaniu, po ekspozycji Edmunda Łubowskiego, Józefa Kaliszana, Andrzeja Kurzawskiego, która uświadamia jak wybitni artyści żyli w stolicy Wielkopolski.

Mowa o wystawie prac Stanisława Mrowińskiego zorganizowanej w Pracowni-Muzeum J.I. Kraszewskiego przy ulicy Wronieckiej 14. W 2017 roku minęła 20. rocznica śmierci artysty. Urodził się on na Starołęce, którą utrwalał później w pejzażach. Stanisław Mrowiński był grafikiem, malarzem i rzeźbiarzem. By zarobić na życie parał się sztuka użytkową. Na wystawie, której autorem jest kurator Krzysztof Klupp, można obejrzeć dzieła, pokazujące jak wszechstronnym twórcą był ten związany z Poznaniem artysta. 

Znajdziemy na niej projekty sztuki użytkowej m.in. freski i sgraffita dla lokali poznańskich na Starym Rynku, lecznicy dla zwierząt, ZOO oraz inne rysunki i inne prace graficzne. Część z tych realizacji już nie istnieje. Traktowane jako wystrój wnętrz były likwidowane wraz z nastaniem nowych mód. Mrowiński był także świetnym karykaturzystą i twórcą ekslibrisów. Z tego też powodu był popularny w Poznaniu. Stworzył wiele ilustracji do książek dla dzieci.

Prezentowane prace artysta tworzył z myślą o mieszkańcach Poznania, dla instytucji w nim działających. Zatem jest to sztuka, która wyrastała z konkretnych potrzeb. Będąc wyrafinowaną, nie naraża odbiorcy, jak to ma miejsce obecnie na wystawach sztuki nowoczesnej, na męki wyższego rzędu. Mrowiński był osobowością kontrowersyjną. W młodości ostro komunizował, a pewien krytyczny stosunek do PRL-u pojawił się wraz z październikiem 1956 roku. Skoro partia nie miała zrozumienia dla celowości rewolucji w sztuce, był to poważny powód aby na Partię się obrazić.

Ciekawą książkę ocalającą pamięć o artyście, a także pokazującą trochę poznańskie środowisko artystyczne tzw. bohemę w PRL-u, napisał Andrzej Niziołek w 2006 roku, wydaną z okazji wystawy Mrowińskiego w Galerii Miejskiej. Oddajmy głos Niziołkowi.

- Młody Mrowiński miał jakiś magnetyzm. Był człowiekiem z ludu, który talentem przerósł otoczenie. W dojrzałym wieku z kolorowo ubierającego się studenta malarstwa przeobraził się w mocno zbudowanego, zarośniętego i niezbyt dbającego o wygląd mężczyznę. Nabierając lat, zawodząc się na ludziach, właził coraz bardziej w swoją skorupę, ale trochę tego magnetyzmu zatrzymał.

Zmarł w 1997 roku. Był wielkim miłośnikiem przyrody, rysownikiem, który z pietyzmem lubił rysować rośliny i zwierzęta. Widać w tym traktowaniu przyrody wielką czułość, takie franciszkańskie podejście do natury. Poznańską Dębinę, od dziecka, darzył wielką miłością.

Na wystawie znajduje się plakat autorstwa Mrowińskiego z roku 1973, który czyni go prekursorem nurtu ekologicznego w sztuce polskiej. Hasło na plakacie brzmi „Niszcząc przyrodę, podcinasz gałąź na której siedzisz”.

Wystawa Stanisław Mrowiński Pracownia-Muzeum J.I. Kraszewskiego, ul. Wroniecka do 2 lutego, godz. 09.00-18.00

http://radiopoznan.fm/n/xgOUUt
KOMENTARZE 0