"Te materiały są bardzo popularne" – przyznaje Elżbieta Różalska z YouTube Polska.
W bardziej przystępny sposób pozwalają zrozumieć często zawiłe, albo skomplikowane rzeczy. Chociażby matematyka jest takim przedmiotem, który wielu osobom sprawia trudności, nie tylko uczniom, także rodzicom, którzy pomagali zazwyczaj w pracach domowych
- mówi Elżbieta Różalska.
Filmy w sieci najczęściej przydają się do nauki matematyki. Ten przedmiot wskazało 61 procent ankietowanych. Dalej plasują się chemia (43 procent), języki obce (41 procent), historia (41 procent) i fizyka (40 procent).
Ponad połowa uczniów korzysta z materiałów polecanych przez nauczycieli. Coraz częściej takie kanały prowadzą też sami dydaktycy. Tak jak nauczyciel chemii z Zespołu Szkół w podpoznańskim Bolechowie.
"Te materiały to coś na kształt lekcji" – tłumaczy Dawid Łasiński znany w sieci jako „Pan Belfer”.
Nie ma na żywo interakcji z nauczycielem, ale jest przekazywanie wiedzy. Podstawową różnicą między uczeniem w klasie, a uczeniem na YouTube jest to, że ja nie mam tak zwanego straszaka, nie mogę wystawić ocen i postraszyć świadectwem. Czyli do mnie przychodzą uczniowie, którzy rzeczywiście chcą się czego nauczyć, i myślę, że to jest in plus
- mówi Dawid Łasiński.
„Pan Belfer” działa w sieci od 2017 roku. Teraz najpopularniejsze filmy na jego kanale mają ponad 300 tysięcy wyświetleń. Jak sam przyznaje, początkowo celem była pomoc w nauce głównie dla uczniów w jego szkole, teraz z filmów korzystają tysiące w całym kraju.
Na wzrost popularności treści edukacyjnych w sieci wpłynął lockdown. 73 procent przebadanych nastolatków wskazało, że obecnie uczy się z takich nagrań częściej niż przed pandemią. Natomiast 90 procent dorosłych korzysta z filmów na YouTube do pozyskiwania praktycznych umiejętności. Co trzeci użytkownik serwisu, niezależnie od wieku, robi to częściej niż przed wybuchem pandemii.