NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zakończył się Festiwal Katolickiej Nauki Społecznej

Publikacja: 29.09.2022 g.20:39  Aktualizacja: 29.09.2022 g.21:26
Poznań
Swoimi wrażeniami podzielili się na antenie Radia Poznań uczestnicy spotkania związani z Wielkopolską.
 Festiwal Katolickiej Nauki Społecznej - Civitas Christiana
Fot. Civitas Christiana

Profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu zwrócił uwagę na obecne fundamenty Nauki Społecznej Kościoła.

"Człowiek nie jest narzędziem" – mówił prof. Paweł Śliwiński.

Pan wspomniał moje doświadczenie akademickie i biznesowe. Ono dotyczy gospodarki. Trzeba pamiętać, że człowiek może skręcić w złą drogę. Człowiek to nie jest statystyka czy narzędzie do osiągania większego zysku. Człowiek to jest osoba. Każdy z nas jest indywidualny

- mówił prof. Śliwiński.

To pierwszy fundament. Pozostałymi filarami Nauki Społecznej Kościoła są dobro wspólne, solidarność i pomocniczość.

Przedsiębiorca i prezydent Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Lewiatan” wskazał z kolei na wartości dotyczące biznesu.

"Również twórca liberalizmu najpierw napisał dzieło o moralności" – podkreślił Jacek Silski.

Nie da się prowadzić w naszym kręgu kulturowym, Europy i Ameryki Północnej, biznesu bez etyki i moralności. Jednocześnie Jan Paweł II, ale również cała Nauka Społeczna Kościoła, odpowiedział na pytanie: jak to jest z tym zyskiem? Zysk jest z natury dobry. Wolny rynek jest dobry, ponieważ człowiek jest wolny

- mówi Silski.

To była już szósta edycja Festiwalu Katolickiej Nauki Społecznej w Warszawie. W tym roku kongres odbywał się pod hasłem „Od teorii do praktyki”.

Poniżej cała rozmowa:

Roman Wawrzyniak: W Warszawie odbył się Festiwal Katolickiej Nauki Społecznej z udziałem przedstawicieli świata nauki i biznesu z Wielkopolski. Na razie mogę powitać pana profesora. Co ekonomista i ekspert od finansów, prezes grupy kapitałowej działającej na giełdzie, fundacji i tak dalej, robił na Festiwalu Katolickiej Nauki Społecznej?

Paweł Śliwiński: Katolicka Nauka Społeczna to jest nauczanie Kościoła katolickiego w kwestiach odnoszących się do problemów społecznych. A te problemy społeczne, to jest chociażby gospodarka. To jest polityka. To są również zagadnienia społeczne. Każdy z nas potrzebuje pewnych ogólnych kierunków, w jakich powinien się poruszać. W absolutnej większości w Polsce jesteśmy chrześcijanami i z nauki społecznej Kościoła czy Ewangelii można wynieść bardzo dużo, żeby wiedzieć, w jakim kierunku zmierzamy.

RW: Dziś ludzie ulegający propagandzie antychrześcijańskiej, powielanej przez niektóre media, odchodzą od Boga. Często kontestują to chociażby poprzez wypisanie na kartkach. Czy te osoby miały w ogóle okazję poznać naukę społeczną Kościoła?

PŚ: Wydaje mi się, że chyba nie za bardzo. Sądzę, że wielu z nas jak słyszy Katolicka Nauka Społeczna, to generalnie myśli o być może kazaniu proboszcza, być może o tym, co jest najbardziej nośne, choćby w mediach. Ale generalnie jeżeli mówimy o Katolickiej Nauce Społecznej, czym ona się będzie różniła od tego, co widzimy na zewnątrz, to generalnie proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj króluje taki progresywizm, pęd do czegoś nowego, często ta sama chęć czegoś nowego to wystarcza za wykonanie, a w przypadku Katolickiej Nauki Społecznej chodzi o dążenie do dobra, a to są uniwersalne zasady, one powinny dotyczyć nie tylko chrześcijan, ale dla chrześcijan wynikają one z Ewangelii. To nie znaczy, że jeżeli coś jest nowego, to jest niedobre, ale nie każde nowe jest tym, co jest dobre. Też mamy wiele przykładów nowości, które niszczą dobro. Generalnie można powiedzieć, że z Katolicką Nauką Społeczną spotykamy się na co dzień, bo wyrastamy z takiego pnia kulturowego, to nasza kultura, kultura europejska i polska, jest oparta na chrześcijaństwie. Z drugiej strony można powiedzieć, że się z nią nie spotykamy w postaci literalnej, gdzie pewne rzeczy nie nazywamy Katolicką Nauką Społeczną, mimo że z tego pnia się wywodzą.

RW: Nie wszyscy sobie zdają z tego sprawę. Ja bym posłużył się takim znanym obrazem, że może to być coś takiego jak latarnia na morzu, a my płyniemy do tej latarni. Różnie to nam wychodzi, ale jednak ma ona uniwersalny fundament gdzieś na horyzoncie. Tak bym to opisał. Chcę też zapytać, mówiąc współczesnym językiem, co jest dziś „trendy” w Społecznej Nauce Kościoła?

PŚ: Ja odniosę się do czterech podstaw Nauki Społecznej Kościoła, które jak sądzę dla wszystkich są bliskie, mimo że nie nazywane w ten czy inny sposób. To tak jak stół, który ma często cztery nogi, tak Nauka Społeczna Kościoła ma swoje fundamenty. Z jednej strony jest to personalizm, czyli człowiek jako osoba. Człowiek nie jest narzędziem. Pan wspomniał moje doświadczenie akademickie i biznesowe. Ono dotyczy gospodarki. Trzeba pamiętać, że człowiek może skręcić w złą drogą. Człowiek to nie jest statystyka czy narzędzie do osiągania większego zysku. Człowiek to jest osoba. Każdy z nas jest indywidualny. Druga rzecz, to kwestia dobra wspólnego. Nie jesteśmy wyspami. Funkcjonujemy w społeczeństwie, współpracujemy ze sobą, powinniśmy dbać o interes ogółu, nie możemy być egoistami. Trzecia rzecz to solidarność. Ona jest w Polsce znana już od długiego czasu, często kojarzona ze związkiem zawodowym, przemianą społeczną, ale trzeba się odnieść do solidarności jako takiej działalności, gdzie patrzymy na drugiego człowieka, w powiązaniu z działalnością charytatywną. To jest współpraca. To nie jest konflikt. My nie żyjemy w konflikcie ze sobą. Nie traktujemy siebie jako elementów kontraktów, gdzie możemy coś zyskać, trzeba mieć świadomość tego, że pracujemy dla dobra wspólnego. Jesteśmy solidarni względem siebie. Czwarta noga to kwestia pomocniczości. Tutaj można odnieść się do sformułowania: „tyle władzy, ile jest konieczne, ale tyle wolności, na ile jest to możliwe”. Czyli państwo ma swoją ważną rolę w gospodarce, życiu społecznym i politycznym, ale nie powinno się wtrącać do wszystkich aspektów życia człowieka. Przede wszystkim sami powinniśmy siebie organizować, ale nie zawsze to jest możliwe, w tym momencie wchodzi państwo. Te cztery filary – personalizm, dobro wspólne, solidarność, pomocniczość – to jest Katolicka Nauka Społeczna. Czy Katolicka Nauka Społeczna jest znana? Jeżeli nazwalibyśmy te filary, i zapytali ludzi chodzących po ulicy, czy utożsamiają je z Katolicką Nauką Społeczną, to być może wiele osób powiedziałoby, że nie. Ale generalnie wewnątrz nas wszystkich czujemy, że jesteśmy wychowani w tym duchu. Kiedy widzimy człowieka, który ma problem, to mu pomagamy. Jeżeli widzimy, tak jak ostatnio wojnę na Ukrainie, ludzi, którzy przyjeżdżają, boją się o siebie i swoje rodziny, to nie tworzymy obozów dla uchodźców, tylko otwieramy im swoje domy. Dobro wspólne to też troska o własne osiedle i własną rodzinę, ale też o własne państwo. Ktoś może tego nie kojarzyć z Katolicką Nauką Społeczną, ale to jest nasza kultura, z której my wyrośliśmy.

RW: Bardzo dziękuje panie profesorze za ten komentarz i rozmowę. W międzyczasie dotarł do nas Prezydent Wielkopolskiego Związku Pracodawców „Lewiatan”, Jacek Silski. Mieliśmy przedstawiciela świata nauki…

Jacek Silski: Ale też biznesu. Pan profesor jest jednym z wyjątków i człowiekiem biznesu na bardzo wysokim poziomie praktycznym, a jednocześnie również osobą nauki.

RW: Mówi się, że czas to pieniądz, a czas ludzi biznesu to pieniądz do potęgi. Dlaczego więc interesuje pana Nauka Społeczna Kościoła?

JS: Musiałbym wrócić do mojej przeszłości. 30 lat temu, dokładnie w 1988 roku, rozpocząłem działalność gospodarczą i wtedy jeszcze ta tematyka za bardzo mnie nie interesowała. Byłem zupełnie na początku. Ale w początkach lat 90., jak słuchałem nawet ludzi Kościoła, oni wychowani w PRL-u, nie potrafili odpowiedzieć mi na pytanie, jak powinienem się zachowywać w mojej firmie i w codziennej pracy. I dopiero mogę powiedzieć, że jak trafiłem na Katolicką Naukę Społeczną, a później dotarłem do encyklik Jana Pawła II Centesimus annus i Laborem exercens, a nie byłem osobą, która chodziła do kościoła często i tak dalej, to dopiero to odpowiedziało na moje pytanie. Powiedziałbym, że zarówno encykliki, jak i Katolicka Nauka Społeczna, odpowiedziały na wszystkie moje pytania. Rozwiązaniem nie jest marksizm, postmarksizm, socjalizm, neosocjalizm i podobne, ale nie jest też liberalizm, czyli „róbta co chceta”, bo pragnę zwrócić uwagę na historię, ponieważ twórca liberalizmu, Adam Smith, najpierw napisał dzieło o moralności, a potem o rynku. Nie da się prowadzić w naszym kręgu kulturowym, Europy i Ameryki Północnej, biznesu bez etyki i moralności. Jednocześnie Jan Paweł II, ale również cała Nauka Społeczna Kościoła, odpowiedział na pytanie: jak to jest z tym zyskiem? Zysk jest z natury dobry. Wolny rynek jest dobry, ponieważ człowiek jest wolny. Jak to można połączyć, że człowiek jest wolny, a rynek nie.

RW: Jest dobry, jeśli jest moralny.

JS: Właśnie tak. A jeszcze bardziej historycznie, nasz błogosławiony Kardynał Wyszyński, mało się o tym mówi, bo jesteśmy skupieni na tym, co było po II wojnie światowej, a więc Kardynał Wyszyński, wtedy jeszcze ksiądz, zajmował się Nauką Społeczną Kościoła. I współpracował zarówno ze związkami zawodowymi, ale również z pracodawcami, przedsiębiorcami, z taką osobą z dwudziestolecia międzywojennego jak Andrzej Wierzbicki, który stworzył pierwszą konfederację pracodawców, kupców i handlowców. My w Polsce i Europie mamy wielkie doświadczenie, a efekt jest taki, że właśnie w tym regionie świata uzyskiwało się najlepsze wyniki.

http://radiopoznan.fm/n/TZA0Xl
KOMENTARZE 0