NA ANTENIE: Klasyka na bis
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wicedyrektor CSW Zamek Ujazdowski o słowach A. Holland: "Nie każdy powinien wypowiadać się na wszystkie tematy"

Publikacja: 28.09.2021 g.20:16  Aktualizacja: 28.09.2021 g.20:17
Poznań
Wicedyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski Marcel Skierski odniósł się w ten sposób do wypowiedzi reżyserki na temat uchodźców.
arsenał kultury konf (3) - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Agnieszka Holland stwierdziła między innymi, że "żadne demokratyczne państwo nie może pozwolić na to, by niewinni ludzie umierali na jego graniach". Skierski przekonuje, że artyści mają prawo wypowiadać się na wszystkie tematy. "Inną sprawą jest, czy służy to dobrej sprawie" – podkreślił na antenie Radia Poznań wicedyrektor CSW Zamek Ujazdowski, Marcel Skierski.

Nie każdy powinien się wypowiadać na wszystkie tematy, ponieważ nie każdy się zna na każdym temacie. Wydaje mi się, że chociażby wybitna reżyser Agnieszka Holland nie powinna wypowiadać się na wszystkie tematy polityczne, ponieważ najwyraźniej nie ma pojęcia na temat problemu uchodźców, czy naszych relacji z Białorusią chociażby, naszej wschodniej granicy i tak dalej

- mówi wicedyrektor CSW Zamek Ujazdowski.

Marcel Skierski stwierdził, że współcześnie artyści są zachęcani przez środowiska polityczne do wypowiadania się w tematach, na których się nie znają. Wicedyrektor określił ich mianem "pożytecznych idiotów". Tym określeniem Lenin nazywał zachodnich dziennikarzy pozytywnie opisujących rewolucję bolszewicką.

Skierski twierdzi także, że budowanie negatywnego obrazu Polaków jest dla twórców korzystne, ponieważ osiągają w ten sposób wyższe dofinansowania i zdobywają nagrody.

Poniżej cała rozmowa w Wielkopolskim Popołudniu:

Roman Wawrzyniak: Chciałem zacząć od reżyser Agnieszki Holland, która bardzo musi nienawidzić swojego kraju, ponieważ w jej filmach trudno znaleźć jakiekolwiek pozytywy, ciepły i bohaterski obraz Polaka, a ostatnio podczas festiwalu filmowego w Gdyni popisała się kolejnymi mądrościami na temat polskiego rządu mówiąc tak: „szczepionka Holocaustu i gułagów przestaje działać, czas nienawiści może wrócić, a może już wraca” i dalej „żadne demokratyczne państwo nie może pozwolić na to, by niewinni ludzie umierali na jego granicach”. Później w niewybrednych słowach atakuje naszych strażników granicznych. Te bzdury wygadywane przez reżyser natychmiast podłapywane są i promowane przez część mediów, tym bardziej przez te antypolskie i z obcym kapitałem. Czy artyści mają prawo wchodzić w buty polityków? Oceniać co jest dobre, a co złe? A może prościej byłoby od razu ubiegać się o polityczny mandat i wtedy zabierać zdecydowany głos?

Marcel Skierski: Zacznijmy od początku. Oczywiście artyści mają prawo zabierać głos i wypowiadać się na wszystkie tematy, ponieważ mamy wolność słowa, więc każdy może mówić, co mu się żywnie podoba. Inna sprawa czy powinni i czy to służy dobrej sprawie, tutaj sprawa nie jest już prosta. Nie każdy powinien się wypowiadać na wszystkie tematy, ponieważ nie każdy się zna na każdym temacie. Wydaje mi się, że chociażby wybitna reżyser Agnieszka Holland nie powinna wypowiadać się na wszystkie tematy polityczne, ponieważ najwyraźniej nie ma pojęcia na temat problemu uchodźców, czy naszych relacji z Białorusią chociażby, naszej wschodniej granicy i tak dalej.

To jest w ogóle jakaś metoda na uprawianie propagandy. Weźmy inny przykład. Jakie pojęcie o strategiach obronnych naszego kraju, czy w ogóle geopolityce, który też dla części mediów próbuje być autorytetem, albo robiony jest przez te media jako autorytet, który całe życie zajmował się śpiewaniem do mikrofonu. Mam tu na myśli Zbigniewa Hołdysa. Patrząc chociażby na jego ostatni wpis z internetu, może pozwolę sobie zacytować: „dostrzegam, że kilka lat po niektórych publicystach politycy opozycji skumali, że rządzi Polską i okrada ją mafia. Długo trwało, ale zawsze coś”. Jak pan by to skomentował?

W Polsce w ogóle zaistniała taka dziwna sytuacja, w której osoby, które nie mają pojęcia na dany temat, są podłechtywane do tego, żeby mówić o tematach, o których nie mają żadnego pojęcia. Sprawa jest prosta. Takie zjawisko opisywane w literaturze jako „pozytywni idioci”, bo tak to trzeba nazywać, jest bardzo na rękę wrogom Polski tak naprawdę. I w taki sposób podłechtywana Agnieszka Holland, czy Zbigniew Hołdys, ale takich przypadków można by całą litanię wymienić, osób, które po prostu przydają się zagranicznym politykom, wrogom Polski, żeby szerzyć wrogą Polsce narracje. Przypomina mi się taki przypadek z ostatnich dni. Mam na myśli film „Powrót do Jedwabnego”, który mówi o naszych relacjach z Izraelem. To jest kolejny taki przykład, kiedy okazuje się, że warto pluć na Polskę, warto przypisywać Polakom zbrodnie, których nigdy nie dokonali, żeby osiągać w tym celu jakieś doraźne korzyści. Mam na myśli chociażby artystę wizualnego Wilhelma Sasnala, który w muzeum POLIN ma teraz swoją wystawę malarstwa, które to malarstwo jest szczerze mówiąc średnie, ale mówi o Polakach jako współsprawcach Holocaustu, może nie jest to powiedziane wprost, ale jest taka sugestia, że Polacy powinni się wstydzić tego stosunku do Żydów, który naprawdę jakimś wyjątkowo złym nie był, ale dzięki temu ma wystawę w muzeum POLIN, jest uznawany za jednego z najbardziej znanych polskich malarzy, przede wszystkim za granicą. Takie rzeczy więc się po prostu opłacają. Najczęściej trzeba patrzeć z perspektywy przypływów finansowych.

Podobnym tropem idzie pani reżyser Agnieszka Holland. Chyba trudno znaleźć w jej filmach jakiś pozytywny obraz bohatera Polaka czy patrioty polskiego.

Jeżeli takie filmy są wydawane, jeżeli na takie filmy znajdują się pieniądze, to widzi pan. Wystarczy źle mówić o Polakach i wtedy pieniądze na filmy się znajdują. Wtedy znajdują się pieniądze na nagrody zagraniczne. Kolejny przykład, polska noblistka Olga Tokarczuk to jest dokładnie ta sama liga. Gdzieś w świecie kultury tam opłaca się źle mówić o Polsce.

Komuś na tym zależy. To też ciekawe pytanie. Takich nazwisk ze świata kultury czy filmu, które plują na swój kraj, jest niewiele, że nie wspomnę tutaj o aktorach Stuhrach, ale inny przypadek ostatnio mnie zadziwił, chociaż nie wiem czy można się jeszcze dziwić. Anja Rubik, polska modelka, zwróciła się do ministra edukacji, doktora habilitowanego, profesora Przemysław Czarnka, takimi słowami: „widać u niego ogromne braki i chciałabym mu pomóc. Ludzie, którzy mówią takie rzeczy, jak on mówi, to są osoby, które się bardzo boją. Powodem jest niewiedza”. Ja jestem bardzo ciekawy wiedzy pani Rubik. Chciałbym zobaczyć jej wszystkie dyplomy naukowe, modelki, która jest znana z tego, że jest znana.

Pani Rubik jest znana z tego, że jest znana, ale jest też znana za granicą, z tego co się orientuję, więc to już ją uprawnia, w jej mniemaniu i polskich pseudo elit, żeby się wypowiadać jako autorytet uznany na Zachodzie. Tak powiedziała. U nas ten kompleks przed Zachodem jest cały czas przez pseudo elity bardzo mocno podsycany i na tym to wszystko się zasadza. Jeżeli zgani nas ktoś na Zachodzie, w Niemczech, w jakimś kraju europejskim, w Stanach Zjednoczonych, wtedy elity czują się już uprawnione, żeby wskazywać to jako przykład czegoś, co mówią media na Zachodzie o Polakach i w ten sposób jakoś kształtować polską opinię publiczną.

Warto to pokazywać i te pseudo elity jednak wyśmiewać, bo te działania są po prostu żenujące.

http://radiopoznan.fm/n/WLJXue
KOMENTARZE 0