Chodzi o głośną sprawę gilotynowania karpi przed Wigilią 2018 roku na targowisku w Krotoszynie. Mieszkaniec tego powiatu nie ogłuszając ryb, zabijał je odcinając głowy. Nagrania trafiły do fundacji zajmującej się ochroną zwierząt i mocno wstrząsnęły środowiskiem Animalsów.
Sąd pierwszej instancji skazał mężczyznę na karę 3 miesięcy bezwzględnego więzienia. Kara ta wywołała wiele kontrowersji, bo to był pierwszy wyrok skazujący na więzienie za uśmiercanie ryb. Od wyroku odwołała się zarówno obrona, jak i oskarżyciel posiłkowy.
Dziś Sąd Okręgowy w Kaliszu uznał, że mężczyzna gilotynując karpie nie dopuścił się działania ze szczególnym okrucieństwem, ale uśmiercał ryby wbrew obowiązującej ustawie.
Sąd wymierzył oskarżonemu karę grzywny w wysokości 800 złotych:
Oskarżony zabijając karpie przy użyciu gilotyny, nie zamierzał im zadawać szczególnego bólu, ale chciał to zrobić jak najszybciej.
Wyrok jest prawomocny. Nie przysługuje od niego żaden środek zaskarżenia.
Tu nie ma co dyskutować, przekonywać - po dobroci z komunistami jeszcze nikomu się nie udało. Tu trzeba państwa z żelaza, a nie z dykty. Państwa suwerennego, które nie oglądając się na unijnych degeneratów po prostu wymusi normalną edukację i surowe wykonywanie prawa.