Zorganizowały je dwa związki zawodowe działające w tym centrum logistycznym: Solidarność i Inicjatywa Pracownicza. Pracownicy chcą zarabiać minimum 25 zł netto za godzinę. Domagają się też zmiany systemu oceniania i stabilnych warunków zatrudnienia.
- Jest ciężko, są coraz większe normy, nie do wyrobienia. Pracuję tutaj piąty rok i według menadżerów pracuję coraz gorzej, za wolno. Wyrabiam za niskie normy. Mieszkam w Gnieźnie, w Gnieźnie nie ma za dużo opcji pracy. Ci ludzie, którzy widzą, że coś jest nie tak i mówią o tym, są przenoszeni na takie stanowiska, na których sobie nie radzą. Są dni, że każdemu jest ciężko, ale jeśli chodzi o pracę ja nie narzekam, ale mogę mówić tylko za siebie - mówią pracownicy
Do podpoznańskich Sadów, by poprzeć pracowników Amazona, przyjechali dziś związkowcy między innymi z Volkswagena i Bridgestone oraz działacze Regionalnej Solidarności.
Amazon nie zgadza się z zarzutami związkowców. - Już teraz oferujemy bardzo konkurencyjne wynagrodzenie. To od 20 złotych brutto za godzinę, do tego pakiet benefitów i możliwości rozwoju zawodowego - mówi Marta Rzetelska z Amazon Polska.
- To, co jest ważne, my nasze cele ustalamy bazując na tym, jak pracują nasi pracownicy tak, że te cele są do nich dostosowane. Jeżeli ktokolwiek ma problem z osiągnięciem celu, my do każdej takiej osoby podchodzimy indywidualnie i zapewniamy jej dodatkowe wsparcie, dodatkowe szkolenia, ponieważ chcemy, żeby każdy osiągnął sukces zawodowy w Amazon - dodaje Marta Rzetelska.
By referendum strajkowe było ważne musi być przeprowadzone we wszystkich centrach w Polsce. By doszło do strajku, musi się za nim opowiedzieć ponad połowa głosujących. W całej Polsce w centrach dystrybucyjnych Amazona pracuje ponad 14 tysięcy osób. Za kilka dni będą mogli głosować także przez internet. Referendum potrwa kilka miesięcy.