Bruksela już od dziesięcioleci uznawana jest za centrum Europy. Nawet jeśli nie jest to centrum polityczne naszego kontynentu - bo do tego miana aspirują też inne miasta na literę "B" - i nie odbywają się w nim obrady funkcjonariuszy KPZR, a co najwyżej unijnych komisarzy, to i tak stolica Belgii robi na niektórych wrażenie stolicy całej Europy. Na przykład, stolicy kulturalnej...
Wydarzenia wokół mistrzostw świata w piłce nożnej, w Katarze jeszcze raz potwierdziły słuszność takiej oceny. Tym razem Bruksela zasłużyła na tytuł stolicy europejskiego tańca. Nieprzypadkowo, to właśnie do Brukseli ciągnęły zastępy marokańskich kibiców-tancerzy, świętujących wygraną drużyny Maroka nad Belgią. Podobnie po zwycięstwie nad Hiszpanią: Marokańczycy ruszali do Brukseli, by tam oddać się radosnym tańcom na maskach samochodów. A gdy taneczny ogień przygasał, Marokańscy kibice wzniecali go na nowo, podpalając samochody... Radosna zabawa pewnie trwałaby aż do końca Mundialu gdyby nie ponure wróżby autorów audycji - red. Sandry Soluk i red. Piotra Tomczyka. Według nich zwycięzcą Mundialu miałaby zostać Portugalia! A to oznaczałoby, że drużyna Maroka odpadnie już w ćwierćfinale... Co mogłoby odwrócić losu Mundialu i zapobiec realizacji kasandrycznej wizji? Gdyby tylko mecz Maroka z Portugalią poprowadził któryś z polskich sędziów - obrońców demokracji...
Jak wiadomo na całym świecie, polscy sędziowie są niezależni, a dowodem tego jest fakt, że orzekają niezależnie od rzeczywistości. Czy jednak któryś z nich zdecyduje się zaprzestać udzielania wyczerpujących wywiadów i - dla dobra europejskiej demokracji - stawi się w Katarze?