NA ANTENIE:
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Spis treści - 08.06.2025

Publikacja: 09.06.2025 g.10:12  Aktualizacja: 21.06.2025 g.07:04
Jarocin świętował reaktywację festiwalu. Jarocin PRL Festiwal miał być jedynie dodatkiem do wystawy IPN "Jarocin w obiektywie bezpieki". W roku 1994 doszło do starć młodzieży z policją. Po tych incydentach władze miasta zrezygnowały z organizacji imprezy. Przełomem okazało się - w zamierzeniu jednorazowe wydarzenie - zorganizowane przez grupę zapaleńców. W piątek (06.06) w Spichlerzu Polskiego Rocka przypomniano tamte okoliczności. Był tam też Jacek Kosiak.

JK: Ci, którzy przyszli do Spichlerza wspominali bilety w kształcie kartek żywnościowych, transparenty kojarzącej się z pochodem 1-majowym. Na Rynku można oglądać wystawę zdjęć z tego przełomowego wydarzenia, a ludzie wspominają koncert zespołu Dezerter i bardzo słabe zabezpieczenia wokół sceny. A do Jarocina przyjechało wtedy dziesięć tysięcy ludzi.

Jarosław Murek: Nikomu nic się nie stało. Pamiętam ja Armia o szóstej rano zaczynała swój koncert pieśnią „Kiedy ranne wstają zorze”, a ochrona była już sina ze zmęczenia i nie dawali rady, bo nikt nie przewidział, że ta impreza będzie tak długo trwała. A myśmy się bawili, zrobiliśmy sobie happening i tyle. Sami byliśmy zaskoczeni, że rozeszło się dziesięć tysięcy biletów, a ludzi było więcej.

Magdalena Malińska-Murek: Dużo pozytywnej energii. Ludzie nie pamiętali już czasów PRLu. Czytaliśmy stare Trybuny Ludu, żeby pozbierać teksty i na ich podstawie tworzyć. Oni oczy otwierali i trudno im było uwierzyć, że tak było.

Robert Kazimierczak (współorganizator tamtych wydarzeń): Pamiętam jaka była reakcja mieszkańców, ona była raczej pozytywna, ale pamietam kto reagował negatywnie na reaktywowanie festiwalu. Ksiądz biskup Diecezji Kaliskiej Stanisław Napierała nie chciał słyszeć o festiwalu. Jarocin PRL Festiwal zorganizowaliśmy w niefortunnym terminie, bo w ten sam weekend odbywała się Lednica i niektórzy się dopatrywali, że nam niby chodziło o odciągnięcie młodzieży od Kościoła i to jeszcze z PRLem w nazwie. Dezerter zagrał wtedy świetny koncert, ale dość szybko połamały się płotki zaporowe wokół sceny i później muzycy Dezertera wypowiadali się krytycznie o formule festiwalu... Że niby podajemy młodzieży, że PRL to taka impreza rozrywkowa gdzie absurd goni absurd. Krzysztof Grabowski (perkusista Dezertera) wydał w ubiegłym roku książkę z opisem stu najważniejszych koncertów Dezertera i znalazło się tam kilka koncertów z Jarocina w tym Jarocin PRL Festiwal. I napisał podobnie krytycznie jak w 2005 roku. O tyle się z tym nie zgadzam, bo rozumiem tę formułę jako próbę uniknięcia napuszonego mówienia o próbie reaktywacji istotnego dawniej festiwalu, a przecież dotąd to się nikomu nie udało.

(J.Kosiak + opr AC)