NA ANTENIE: Lubię jazz
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

„List” od Bernardynów z Sierakowa

Publikacja: 05.09.2017 g.11:22  Aktualizacja: 05.09.2017 g.11:25
Poznań
Recenzja Macieja Mazurka.
Kronika Bernardynów - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

W naszej wirtualnej epoce, której cechą jest „nieznośna lekkość bytu”, fikcja i realność bywają przemieszane. Tak przynajmniej sądzi wielu znawców naszych czasów. Za ten stan rzeczy odpowiedzialne są głównie media. Ale przyczyn może być wiele. Jedną nich być może jest ciekawa sytuacja w jakiej znalazł się człowiek współczesny. Otóż poziom dobrobytu wyrwał człowieka z „królestwa konieczności” czyli walki o byt. 

Można pierwszy raz w historii przeżyć nie pracując, wykorzystując zasobne śmietniki zachodnich społeczeństw konsumpcyjnych. Jest wolność. Można poświęcić się doskonaleniu wewnętrznemu, sztuce i kulturze. Alienacja, o czym marzył Karol Marks, dawno powinna zniknąć, gdyż klasy robotniczej już nie ma, a trzecia rewolucja przemysłowa wytwarza tak gigantyczny kapitał, że praca staje się nie koniecznością, a przywilejem. Sytuacja to niezwykle komfortowa. Ale zamiast optymizmu w świecie zachodnim pesymizm, niż demograficzny i rozwój terapeutycznego przemysłu. Gdy kilka lat temu jadąc samochodem, zobaczyłem samochód z reklamą dogo-terapii, uświadomiłem sobie, że jestem już w domu wariatów. Ale bynajmniej nie marzę, jak to jest w zwyczaju sentymentalnych konserwatystów, o powrocie do jakieś mitycznej arkadii. Nigdy nie istniała. Lewica żyje przyszłością, rewolucją. Sentymentalni konserwatyści prawem kontrastu żyją kontrrewolucją. Nieprzypadkowo mówię o sentymentalnych konserwatystach, przeciwieństwie do konserwatystów zwyczajnych, czyli wyznawcach zdrowego rozsądku. 

Takie „historiozoficzne” myśli naszły mnie podczas lektury z pozoru „nudnej” książki, ofiarowanej mi przez dyrektora Muzeum Opalińskich w Sierakowie pt. „Kronika Konwentu Bernardynów Sierakowskich”. Sieraków to pięknie położone miasteczko o walorach turystycznych. W lasach Puszczy Noteckiej, położonej na północ od Sierakowa, za Wartą, właśnie zaczyna się sezon na grzyby. Piękno tego miejsca skłoniło mnie, aby zagłębić się w historię tego regionu. Ale każdy region ma taką własną lokalną historię. Zapiski zakonników dotyczą lat 1619 -1819. Kronika jest zapisem wydarzeń zwyczajnych, opisuje życie klasztoru i miasta, metodycznie i beznamiętnie, Jak to w kronice. Ci, którzy w szkole prowadzili kronikę, wiedzą, o czym mowa. Piszący kronikę nie może poddać się emocjom. Ale to właśnie destyluje styl. I nagle zacząłem czytać tę Kronikę z Sierakowa, jako list, przesłanie, wiadomość z innej sfery czasowej, niejako z serca „królestwa konieczności” do tych, którzy żyją w „królestwie wolności”, czyli do nas.   

Jedno jest niewątpliwe w „królestwie konieczności” nieznana była „nieznośna lekkość bytu”. Kronika jest opisem tzw. bożych dopustów w postaci epidemii, głodu, susz, powodzi, a więc tego wszystkiego, co jednoznacznie kojarzy się ciężarem, z losem. Na rynku w Sierakowie w 1747 ścięto sodomitę o nazwisku Boroch. Nic więcej o nieszczęśniku nie wiadomo, nic więcej ponadto że był i że go ścięto. Wcześniej ścięto mordercę. Prawo było twarde i okrutne. 

Głód z 1719 roku z powodu upałów niespotykanych nigdy dotąd w tych okolicach spowodował, że rodzice wrzucają do rzeki Warty dzieci, z przekonaniem, że śmierć taka będzie lżejsza niż głodowa. Regularnie miasteczko nawiedza zaraza, a wtedy klasztor jest zamknięty i braciszkowie nikogo do niego nie wpuszczają i wypuszczają. Opisane są wizytacje różnych wojsk saskich, rosyjskich, szwedzkich i polskich, połączone z nakładaniem kontrybucji i plądrowaniem dobytku, który do pokaźnych nigdy nie należał. Często w „Kronice” pojawia się informacja, że taki a taki osobnik porzucił dzięki pracy Bernardynów herezję i nawrócił się na wiarę katolicką. 

„Kronika” przynosi piękny materiał dla powieściopisarza. Zawsze lektura takich suchych faktów budzi wyobraźnię, która przywołuje obrazy przeszłych czasów. I pewne przesłanie płynie z tego „królestwa konieczności”, choć nikt piszących tę „Kronikę” żadnego przesłania dla potomnych nie formułował. Historia je napisała.

Autor: Maciej Mazurek

https://radiopoznan.fm/n/7FlsLL