NA ANTENIE: Popołudniówka Radia Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Na Zachodzie bez zmian

Publikacja: 16.08.2017 g.17:18  Aktualizacja: 16.08.2017 g.17:25
Poznań
O sytuacji politycznej w Niemczech na krótko przed wyborami - felieton Łazarza Grajczyńskiego
Angela Merkel -  Image by א (Aleph),http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.5/
/ Fot. Image by א (Aleph),http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.5/

Najnowsze sondaże wyborcze (z 14 sierpnia) w Niemczech pokazują, że z 37% poparcie zwycięży je Partia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU), za nią plasują się Socjaldemokraci z 25% wynikiem.

Na trzecim miesjcu znalazła się Alternatywa dla Niemiec (AfD), uzyskująca 10%. Do niższej izby niemieckiego parlamentu wejdą jednak jeszcze prawdopodobnie Wolni Demokraci (liberałowie), Zieloni i Lewica – wszystkie między 7 a 9 procent. Sondaż ten wskazuje na dominację CDU oraz także na fakt, że w miarę jak Niemcy zbliżają się do dnia wyborów – 24 września, to ich preferencje wciąż wskazują na dwóch głównych rywali. Jednak między 30 a 40% głosów rozstanie rozproszonych miedzy mniejsze partie.

Wydaje się więc, że w Niemczech po wyborach rządzić będzie „wielka koalicja” SPD i CDU. Oczywiście dalej otwarta jest kwestia budowy innych układów. Przed laty CDU nie udało się zbudować koalicji z Zielonymi i Demokratami, także z powodu postawy tych pierwszych. Jednak styczniowe wybory wewnętrzne u Zielonych dały zwycięstwo Katrin Göring-Eckardt i Cem Özdemir’owi, którzy reprezentują bardziej umiarkowane skrzydło tej partii, Özdemir jest określany nawet jako konserwatysta (relatywnie). Oboje są gotowi na koalicję z CDU.

Zieloni oczywiście nie wykluczają koalicji z SDP. Martin Schultz, główny konkurent Angeli Merkel, również zapowiedział w marcu, że zabiegać będzie o koalicję z Zielonymi i liberałami, choć dziś są na to mniejsze szanse. Także z uwagi na większe przesunięcie CDU w lewo, które poparło wprowadzenie małżeństw jednopłciowych (mimo że istniały już w Niemczech związki partnerskie) w tym roku, aby przypodobać się potencjalnym koalicjantom.

Przesunięcie w lewo CDU nie skutkuje dużym wzrostem dla trzeciej siły: AfD. Samo AfD ma od kwietnia br. nową szefową (wraz z Alexsandrem Gaulandem) - Alice Weidel, doktor z zakresu inwestycji, zafascynowaną kulturą Chin, homoseksualistkę, która stara się zmienić wizerunek partii, sugerując, że jest to przede wszystkim partia wspierająca rządy prawa.

Plany Schulza na budowę alternatywnej koalicji wspiera również Sigmar Gabriel, który pełni funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie Merkel. Gabriel reprezentuje bardziej umiarkowane skrzydło SDP, gdy Schulz radykalniejsze, i to porozumienie ponad partyjnymi podziałami wskazuje na fakt, że dla obu dotychczasowych koalicjantów wspólne rządy są już trochę zbyt męczące. Szczególnie dotyczy to SPD, które zawsze na koalicji z Chadekami traci.

Merkel wyklucza rozmowy koalicyjne z Lewicą i z AfD (nieakceptowaną też przez inne partie). Zresztą samo AfD również nie jest zbyt otwarte na koalicję z innymi partiami, członkowie partii dość niechętnie widzą także Merkel jako kanclerza, co de facto skazuje ich na marginalizację.

Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się w Niemczech o efekcie Schulza związanym z faktem, że po tym jak został on kandydatem SPD na urząd kanclerski, notowania jego partii poszybowały w górę, jednak okazał się, że słabo oddziałuje on w dłuższej perspektywie i nie przekłada się na wynik wyborczy – w marcu w wyborach w Saarze wygrało CDU z przewagą 11% nad SPD.

Innym problemem SPD są dość napięte stosunki z liberałami. Ich szef Christian Lindner wielokrotnie w tej kampanii atakował pomysły Schulza, który m.in. chce ratować strefę euro za pomocą inwestycji w infrastrukturę na poziomie unijnym i krajowym. Jest to plan zbieżny z tym jaki zaproponował prezydent Francji Emmanuel Macron.

Oczywiście jego realizacja niosłaby za sobą poważny wzrost wydatków. Od 2009 r. w niemieckiej konstytucji jest wpisany limit deficytu. Plany Schulza wymagałyby albo zniesienia tego ograniczenia, albo też jak on sam zakłada, wpisania do konstytucji nowego „minimum inwestycyjnego”.

Socjaldemokratyczne hasło to „Niemcy mogą więcej”, a ich pomysły to przede wszystkim wzrost wydatków publicznych, także w ekologii i edukacji. W polityce zagranicznej to ściślejsza Unia i osobny budżet dla strefy Euro.

Lindner natomiast uważa, że inwestycje powinny być prowadzone przez podmioty prywatne, a nie rząd. W niedawno udzielonym wywiadzie stwierdził, że jest przekonany, iż to Merkel dalej pozostanie kanclerzem. Oczekuje on również jak Zieloni wspólnej koalicji z Chadekami. Może więc okazać się, że poszukiwania koalicjantów poza CDU dla Socjaldemokratów skończą się przejściem do ich opozycji.

Wynik mniejszych partii to jednak ciągle zagadka. Z sondażu na sondaż zmieniają się ich wyniki i uplasowanie na podium. Także one nie są wolne od różnych kontrowersji. AfD jest atakowane za rasizm i antysemityzm. Sam Lindner musiał ostatnio tłumaczyć się ze swojego prorosyjskiego nastawienia: ogłosił on, że Niemcy powinny zaakceptować („czasowo”) aneksję Krymu. Co sprzeczne jest nie tylko z polityką Berlina, ale całej Unii.

Podobne problemy ściągnął na siebie Schulz, gdy w końcu lipca zaczął ostrzegać przed napływem nowej fali uchodźców, co w jego mniemaniu miało być argumentem za zwiększeniem współpracy w ramach Unii, lecz spowodowało głównie krytykę ze stronny innych sił politycznych. Szczególnie że SPD miało do teraz raczej dość pro-imigranckie nastawienie. Merkel skomentowała to stwierdzeniem, że Schulz „szuka tematów”.

I faktycznie może to być największy problem SPD, że nie potrafi wywołać i ustanowić jakiejś zasadniczej linii sporu, w perspektywie której Niemcy uzyskaliby powód, aby głosować na Socjaldemokratów.

Samo CDU dotychczas prowadziło kampanię bardzo niemrawo. Merkel dopiero co wróciła z urlopu w Alpach. Pod względem wizerunkowym CDU przedstawia się jako partia zapewniająca swoją polityką „szczęście i dobrobyt”. Merkel dla Niemców znaczy przede wszystkim stabilność i kontynuacja, na które muszą się zgodzić, w sytuacji gdy realnej alternatywy nie ma.

Autor: Łazarz Grajczyński

https://radiopoznan.fm/n/2pGeHH
KOMENTARZE 0