NA ANTENIE: BEDZIE NIE PADAC (2021)/ROCK AND FIRE(PLYTA RADIA POZNAN)
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

P. Terlecki: Bez pieniędzy rządowych nie da się zbudować siedziby Muzeum Powstania Wielkopolskiego

Publikacja: 24.02.2020 g.10:24  Aktualizacja: 24.02.2020 g.10:53
Poznań
Gościem porannej rozmowy Radia Poznań był nowy dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości - Przemysław Terlecki.
przemysław terlecki  - UMP
Fot. UMP

Łukasz Kaźmierczak: Czy ktoś nam podmienił prezydenta Jacka Jaśkowiaka? Prezydent-lewak wybiera dyrektora-prawaka.

Przemysław Terlecki: To jest takie publicystyczne dzielenie świata. My-ludzie jesteśmy stworzeniami bardzo skomplikowanymi. Mi się podobało, jak jedna z gazet jako zarzut napisała o sympatiach prawicowych, co miało być łatką, stygmatem. Jak widać życie zaskakuje, jest pełne niespodzianek. Kiedyś pracowałem w telewizji, później pomagałem spółce wybudować ten niezbyt ładny dworzec-chlebak, itd. Tych łatek w życiu już pewnie tyle nałapałem, że ci, którzy chcieliby obiektywnie ocenić Przemysława Terleckiego, mieliby bardzo duży kłopot.

Chce mi pan wmówić, że Jacek Jaśkowiak zapałał miłością do pana - mającego łatkę prawicowego publicysty?

Mówimy o konkursie, który miał dwa etapy. Trzeba było wykazać się osiągnięciami w dziedzinie kultury i historii. Przyniosłem tego pół kilo. Tego się w życiu dużo nazbierało. 12 lat temu wychodziłem z tego studia [dziś Radio Poznań, wcześniej Radio Merkury]. Przez te 12 lat nie próżnowałem, przeszedłem etap formalny w konkursie.

Ale my nie jesteśmy naiwni, pan dobrze wie, że w takich sprawach zawsze decyduje jednak polityka.

Oczywiście, prezydent Jaśkowiak, co jest jego prerogatywą, mógł nie wziąć pod uwagę głosowania komisji konkursowej. Cztery głosy były na mnie, dwa głosy poszły na moich zacnych rywali. Prezydent Jaśkowiak mógł z tym zrobić, co chciał. Mieliśmy twardą, męską rozmowę, nie owijaliśmy w bawełnę, powiedzieliśmy sobie parę słów o sobie. Powiedzieliśmy, że mamy niepowtarzalną szansę połączyć Wielkopolan i Wielkopolskę i powiedzieć głośno Polakom, że mamy zwycięskie powstanie, o którym mało ludzi wie. Poznań należy do tych wyjątkowych dużych miast, które nie doczekało się dużego muzeum i nadszedł chyba ten czas, żeby prezydent Jaśkowiak dojrzał i publicznie zaczął o tym mówić, a nie było tego, że powinniśmy zbudować Muzeum Powstania Wielkopolskiego na miarę dzisiejszych czasów. Prezydent nie przeszkadzał, mój poprzednik, Tomasz Łęcki miał wolną rękę. Zrealizował właściwie wszystkie pomysły, uruchomił proces budowy nowego muzeum oraz proces modernizacji Fortu VII. Przeszkadzania nie było, brakowało tylko bardzo wyraźnej deklaracji właśnie prezydenta Jaśkowiaka: "Tak, chcemy zbudować to muzeum". Ta deklaracja padła, prezydent powiedział, że jest w stanie połączyć trochę ogień z wodą - miasto Poznań rządzony przez Jacka Jaśkowiaka, który nie kryje swoich poglądów anty-PiS i anty-rządowych, ale który jest też pragmatykiem...

I musi sięgnąć po pieniądze rządowe, żeby zbudować siedzibę Muzeum.

Ale nie da się inaczej, dla każdego byłaby to komfortowa sytuacja gdyby radni uchwalili, że budujemy za własne pieniądze.

Śmiem twierdzić, że wtedy nie byłby pan dyrektorem muzeum.

Robiłbym coś innego. Spotkała mnie taka przygoda, takie wyzwanie zawodowe. Ja chcę powiedzieć, że identyczną historię mamy z moim imiennikiem, Przemkiem Kieliszewskim. Też chcemy, żeby powstał nowy Teatr Muzyczny, nie da się go zbudować w 100 proc. z miejskich pieniędzy.

Wiceprezydent Jędrzej Solarski mówił, że nie ma żadnego układu między rządem a miastem jeżeli chodzi o pańską kandydaturę, Jacek Jaśkowiak mówił trochę bardziej na okrągło.

Nie jestem politykiem, o sympatiach możemy sobie porozmawiać, ale trudno nie mieć sympatii, jestem katolem, wychowuję troje dzieci w bardzo konserwatywny sposób. Proszę przyjść do mnie w sobotę zobaczyć, kto sprząta, kto robi zakupy, kto robi objad - ja, prawicowy talib.

To prawicowy talib został przełknięty przez Jacka Jaśkowiaka, więc jednak pytam, czy był układ nieformalny.

Nie uczestniczyłem w żadnym rozmowach i w żadnym układzie natomiast mam pełną świadomość, że politycy różnych opcji potrafią się bardzo ostro i brutalnie kłócić, ale kiedy schodzą na grunt bardzo pragmatyczny potrafią ze sobą rozmawiać. Pan gościł w studio nowego wojewodę, który zadeklarował nowe otwarcie, wyciągnął dłoń do wszystkich, jest już po spotkaniach z marszałkiem i z prezydentem, którzy są z innych opcji. Panowie zaczęli ze sobą rozmawiać i szukają tych obszarów, które łączą i są wspólne. Mamy unikatową historię zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego i tą historią możemy łączyć. Tak postrzegam swoją rolę.

Czy ma pan kontakty w ministerstwie kultury, które pomogłyby zdobyć te pieniądze?

Nie, z ministrem Sellinem nie zamieniłem ani jednego zdania. Z wicepremierem Glińskim spotkałem się dwa razy, kilka lat temu, kiedy byłem zaangażowany w przygotowanie uroczystości 1050-lecia Chrztu Polski.

Co pan napisał w tej ofercie konkursowej, że Jacek Jaśkowiak wziął katolickiego taliba?

Przelałem na papier swoją wielką miłość do historii Poznania i Wielkopolski. Oczywiście uczyniłem z budowy nowego Muzeum Powstania Wielkopolskiego okręt flagowy. Jeśli to muzeum powstanie, to będzie jednym z pięciu miejsc, które każdy turysta, nawet jednodniowy, powinien odwiedzić i wyjdzie oczarowany, pełen emocji. Ale mamy pięć oddziałów - o każdym moglibyśmy zrobić osobną audycję. To jest kawał polskiej historii, jak Czerwiec 56', Muzeum Martyrologii Wielkopolan Fort VII - czyli pierwszy obóz koncentracyjny zbudowany przez hitlerowców zaraz po wkroczeniu do Polski.

Mówi się, że PiS chce przejąć kontrolę nad budową Muzeum Powstania Wielkopolskiego.

To jest publicystyka, to są banialuki. Mamy dwie inwestycje - Teatr Muzyczny i Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Na stronie internetowej pojawiło się oficjalne stanowisko władz Poznania, że urząd podejmuje współpracę z polskim rządem i oczekuje wsparcia finansowego. To było stanowisko władz trzy tygodnie przed moim złożeniem papierów w konkursie.

Potem pojawia się Przemysław Terlecki i pasuje tu wszystko. Dwa dodać dwa...

Panie redaktorze, ja się znikąd nie pojawiam, ja tu jestem bardzo aktywnym mieszkańcem Poznania, angażuję się w wiele rzeczy, ja się nie pojawiłem znikąd. Nie jestem politykiem do wynajęcia, który pójdzie po pieniądze. Mówimy o 150 mln zł.

Jacek Jaśkowiak może mieć takie oczekiwania wobec pana.

Zrobię wszystko, żeby to muzeum powstało, jest mnóstwo ludzi w to zaangażowanych - całe środowisko historyków, potrafiących o tym rozmawiać. Historią możemy połączyć i zrobić wiele wspaniałych rzeczy. Co druga rodzina w Wielkopolsce to są potomkowie powstańców. Zasłużyliśmy w końcu na to, by powstało muzeum - czy zbuduje je Terlecki, czy Kowalski, to nie ma aż takiego znaczenia. Będę jeździł do wspomnianych osób po środki na budowę muzeum, będę też rozmawiał z władzami Poznania, ile będą skłonne wyłożyć. Przede wszystkim trzeba zrobić dobry projekt budowlany, porządnie trzeba to zaplanować. To są wszystko konkursy, za które trzeba będzie parę milionów złotych zapłacić. Musimy wiedzieć, jak chcemy opowiadać tę historię.

Czy wejdzie pan w buty Tomasza Łęckiego? Będzie kontynuacja?

Każdy ma swoje buty, ja mam ich dużo. Po latach marazmu w muzeum dyrektor Łęcki bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę.

Spotykacie się?

Jutro mamy oficjalne przekazanie sztafety, z udziałem wiceprezydenta Poznania. Dyrektor Łęcki pożegna się z pracownikami, a ja się z nimi powitam i zapowiem, że praca będzie ciężka.

Muzeum Narodowe nie ma ochoty przejąć budowy?

To jest totalna bzdura, że ministerstwo kultury, państwo polskie daje pieniądze na budowę i powie - to jest nasze.... Ja zapraszam wszystkich do muzeum i jego oddziałów. Szanowni państwo, możemy być dumni jeżdżąc po Polsce, opowiadajmy tę historię, ale najpierw tę historię trzeba dobrze poznać. Fort VII jest chyba najmniej znanym muzeum z tych pięciu.

https://radiopoznan.fm/n/Xldf03
KOMENTARZE 0