NA ANTENIE: Muzyczny Merkury
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Marek Woźniak jedynką na sejmikowej liście Koalicji Obywatelskiej [ROZMOWA]

Publikacja: 13.02.2024 g.09:53  Aktualizacja: 21.02.2024 g.10:12 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Marszałek Województwa Wielkopolskiego nie chce żegnać się ze stanowiskiem zajmowanym od 18 lat. Jak mówił w porannej rozmowie Radia Poznań, nie czuje się wypalony i nie popiera pomysłu wprowadzenia limitu kadencji dla marszałków.

To jest taki polityczny zabieg. On się może niektórym podobać, bo powoduje wymianę kadrową taką automatyczną, ale uważam, że jeśli ktoś się sprawdza na stanowisku wójta i burmistrza, jest lubiany, ma osiągnięcia, jest w sile wieku, niezależnie jaki to jest wiek, wymiana po dwóch kadencjach to bardzo sztuczne działanie

- mówił Woźniak. 

Marszałek Marek Woźniak nie spodziewa się zdobycia sejmikowej większości przez Prawo i Sprawiedliwość. Samorządowiec nie potrafi jednak ocenić i jak mówi sam jest ciekaw, jak duże poparcie może uzyskać Trzecia Droga.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Wczoraj minął termin rejestracji komitetów wyborczych. Nie znamy jeszcze list, ale pewnie nie pomylę się, jeśli powiem, że Marek Woźniak będzie lokomotywą listy Platformy Obywatelskiej do Sejmiku Wojewódzkiego?

Marek Woźniak: Tak jak pięć lat temu. Myślę, że przyjmiemy ten kształt list, który w tej chwili jest skompletowany i tam rzeczywiście numer jeden na liście poznańskiej jest dla mnie zarezerwowany.

Idzie pan na rekord. Tak ktoś powiedział. Pewnie nie będzie dłużej urzędującego samorządowca, jeśli chodzi o sejmik.

To nieprawda.

Może będzie Adam Struzik.

Jest Adam Struzik.

To idziecie łeb w łeb.

Nie, Adam Struzik jest o trzy lata dłużej, praktycznie o jedną kadencję. A mój kolega z Torunia, z kujawsko-pomorskiego jest tylko o rok krócej ode mnie.

Czyli ma pan zaszczytne drugie miejsce. Nie wiadomo jeszcze co z Adamem Struzikiem.

Są województwa stabilne w Polsce. Bez prób destabilizacyjnych i myślę, że Wielkopolska jest jedną z nich.

Ja się zastanawiam czy taką próbą destabilizacyjną nie jest wywoływanie zmęczenia Marka Woźniaka, bo tak odczytałem artykuł w Gazecie Wyborczej.

Wyborcza lubi prowokować, lubi czasami taki kij w mrowisko włożyć. Nie wiem skąd ta potrzeba. Ale traktuję to raczej z uśmiechem.

Ja mimo wszystko potraktowałem to dziennikarsko poważnie. Tam pojawiły się wypowiedzi anonimowych członków rady regionu PO, którzy mówią, że może w urzędzie marszałkowskim powinna pojawić się młoda krew.

Nie wiem czy to poważna wypowiedź i czyja, ale nigdy nie słyszałem takich głosów.

Pan nie czuje się wypalony?

Absolutnie. Ja jestem zwolennikiem stabilnych programów. Zwłaszcza strategii rozwoju i realizacji pewnych list projektowych. Myślę, że najgorsze w działalności publicznej jest jak co kilka lat zmienia się koncepcja, zwłaszcza w tak poważnych sprawach jak inwestycje. Mamy te listy bardzo konkretne, realizujemy je konsekwentnie, myślę, że jest duża wartość takiego sposobu prowadzenia polityki i trochę tego mi brakuje w skali kraju, żeby wszystkie siły polityczne umówiły się na pewne listy realizacyjne i wtedy byłoby wiadomo w jakim roku powstaną jakie drogi…

Ja mam wrażenie, że nawet droga w naszym kraju może być przedmiotem zaciekłego boju partyjnego.

Najgorzej, że zmienia się plany z kadencji na kadencję i one nigdy nie są uzgodnione ponadpartyjnie, a to prowadzi często do chaosu. Myślę, że w Wielkopolsce mamy ten komfort, że potrafimy się dogadać co do tego co jest w pierwszej, drugiej, trzeciej kolejności i dzięki temu nie ma chaosu.

Tak jest z budową Muzeum Powstania Wielkopolskiego, którego wsparcie zadeklarował jeszcze poprzedni rząd?

To jest projekt stosunkowo nowy. Ja mam na myśli na przykład projekty drogowe, obwodnice miast, w tej kadencji kończyliśmy taką triadę Wronki-Oborniki-Gostyń. W nowej mamy Rogoźno, Szamotuły i Kościan, gdzieś Czempiń w bliższej perspektywie i kolejne, więc to jest stabilność działania. Czasami to się opóźnia z powodów formalnych i sytuacyjnych, ale konsekwentnie realizujemy te inwestycje.

Czy pan odpowiedział mi pośrednio na pytanie, czy jest pan zwolennikiem dwukadencyjności samorządów?

Absolutnie nie. To jest taki polityczny zabieg. On się może niektórym podobać, bo powoduje wymianę kadrową taką automatyczną, ale uważam, że jeśli ktoś się sprawdza na stanowisku wójta i burmistrza, jest lubiany, ma osiągnięcia, jest w sile wieku, niezależnie jaki to jest wiek, wymiana po dwóch kadencjach to bardzo sztuczne działanie. On może jeszcze wiele dobrego zrobić.

Ale niekiedy jest to zastały układ. Krytycy mówią, że w takiej sytuacji może powstać stojący staw. Bywa różnie. Wie pan jak było na przykład w Poznaniu.

To jest kwestia aktywności społecznej, czy są takie siły społeczne, które są w stanie wykreować kontrkandydata, dokonać tej zmiany, jeśli jest bardzo silna potrzeba zmiany, to te zmiany się dokonują i to widzimy czasami nawet one bywają dla kogoś kto patrzy z zewnątrz zaskakujące, bo wydaje się, że ktoś jest bardzo ugruntowanym szefem danego samorządu i nagle w wyborach zostaje wymieniony, więc myślę, że te demokratyczne procedury działają, tylko to jest kwestia inicjatywy i konsekwencji w działaniu takich osób, które chcą burmistrzów wymieniać. Nie potrzeba regulacji ustawowych.

Zapytam o sejmik. Te wybory najbardziej przypominają takie wybory parlamentarne w jakiejś mierze.

To prawda.

Często mobilizacja jest partyjna de facto, to nie jest ten poziom powiedzmy wybierania wójta z rogu ulicy…

Są pewne analogie. Można z takim przymrużeniem oka powiedzieć, że sejmik jest jak regionalny parlament, zarząd jest takim regionalnym rządem, marszałek jest takim regionalnym premierem, oczywiście wszystko w cudzysłowie, ale jest tu duże podobieństwo.

To w cudzysłowie, panie premierze regionalny, jak będzie w Wielkopolsce? Sondaże na razie pokazują, że nic się nie zmieni, jeśli chodzi o ten układ, który był do tej pory, ale złapałem na przykład wypowiedź Tomasza Lewandowskiego byłego wiceprezydenta Poznania z Lewicy, który podobno zresztą ma startować do sejmiku, że wbrew pozorom pewność siebie może tutaj bardzo zaszkodzić, dlatego, że w niektórych miejscach w Wielkopolsce na przykład PiS jest bardzo mocny, choć niekoniecznie w Poznaniu i to może zgubić tych, którzy myślą, że to będzie taki układ jaki był.

Wielkopolska jest bardzo zróżnicowana, jeśli chodzi o nastroje społeczne i rzeczywiście w niektórych miejscach PiS jest nadal mocny. W niektórych miejscach mocni są inni, myślę, że to będzie zawsze jakaś układanka tych różnorodności wielkopolskich i nigdy nie wiadomo, co ostatecznie z tej urny wyborczej się wyłoni.

Czyli nawet pan nie jest pewny?

Ja nigdy nie jestem pewny. Ja jestem akurat jedną z tych osób, które, jak kiedyś to powiedziałem, czekają na ostatni protokół z ostatniej komisji, bo można się nawet w trakcie wyborów pomylić w tych proroctwach ile kto ma mandatów, a od tego ile kto będzie miał mandatów, będzie zależał de facto ostateczny układ i też jakie to będą mandaty, jakie będą personalia, jakie konkretne osoby stworzą nowy sejmik, a ten nowy sejmik będzie wyłaniał potem marszałka i zarząd, więc to do końca jest kwestia, która nie będzie wiadoma.

Ja myślę, że to w ogóle jest duża niewiadoma, dlatego, że jest nowy gracz na arenie politycznej, bo Polska 2050 zdążyła w międzyczasie urosnąć i pewnie będzie szła jako Trzecia Droga. Formalnie wygląda to obiecująco, ale tak naprawdę PSL nie odbierało głosów Platformie Obywatelskiej, a Polska 2050 raczej wam podbiera. Pytanie jak się ta konfiguracja ułoży, bo to może być języczek u wagi i nie wiadomo jak się arytmetyka ułoży.

Sam jestem ciekaw jak rzeczywiście Polska 2050 wypadnie, dlatego, że z jednej strony będzie prawdopodobnie odbierać głosy nam, Koalicji Obywatelskiej, ale też z drugiej strony myślę, że będzie w jakiś sposób odbierać głosy PSL-owi, bo to będą te same listy, więc będą ci kandydaci walczyć de facto o podobne grupy wyborców i być może część tych mandatów, które dzisiaj ma PSL zostanie skonsumowanych przez Polskę 2050.

A to ostatnie pytanie w tym secie. Czy możliwy jest pańskim zdaniem układ koalicyjny bez PSL?

Nie, myślę, że tutaj ten układ z PSL jest trwały i stabilny. Myślę, że on się co najwyżej troszkę zmieni personalnie, ale myślę, że to będzie głównie Trzecia Droga, to będzie główny koalicjant, ale też myślę, że nie ma przeszkód, żeby Lewica była takim koalicjantem…

To zależy czy wejdzie do sejmiku.

I jakie będą prezentowali ci radni poglądy, czy to będą pewne skrajności, czy to będą rzeczy do zaakceptowania. Zobaczymy.

I ciekawe czy PiS nie będzie miał zdolności koalicyjnej jak na poziomie ogólnopolskim.

Myślę, że nie będzie miał. Nie będzie takiej siły, żeby PiS miał w Wielkopolsce zdolność do przejęcia władzy. Myślę, że to byłoby już nadmierne gdybanie.

W piątek rocznica rozejmu w Trewirze, wtedy też wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę Muzeum Powstania Wielkopolskiego. To tak naprawdę ruszamy z budową.

Postanowiliśmy tak zaakcentować i te rocznice rozejmu w Trewirze i ten fakt, że budowa ruszyła, to będzie niezbyt wielka celebra, raczej taka kameralna, bo nie o to chodzi, żeby to jakoś bardzo celebrować, ale żeby podkreślić i te rocznice i też ten fakt, że budowa rusza i że myślę, że jesteśmy na takiej prostej ścieżce do celu.

Czy rozmawiał pan już z nowym ministrem kultury i dziedzictwa narodowego?

Jeszcze nie rozmawiałem.

Pan wie, o co pytam.

Daję czas panu ministrowi, żeby opanował najbardziej gorące odcinki swojej aktywności, natomiast myślę, że możemy się spodziewać, że te dotacje zostaną utrzymane.

O to mi chodziło. Czy będzie miał pan potwierdzenie.

Tak. Będziemy o to ze spokojem zabiegać. Te pieniądze i tak nie były zapisane w budżetach kolejnych lat, bo to wyraźnie premier Gliński mi powiedział, że podpisuje ten dokument, ale pokrycia na to finansowego nie ma, więc myślę, że tu się nic nie…

Ja będę jednak dociekał.

Gdybyśmy nie mieli zabezpieczonego naszego własnego budżetu, nie moglibyśmy ogłosić przetargu, przetarg został ogłoszony właśnie dlatego, że to samorząd województwa gwarantował 100 procent tej kwoty i dzięki temu ruszyliśmy, ale ja się spodziewam, że budżet centralny nam pomoże. Skoro było zobowiązanie, myślę, że te zobowiązania mają ciągłość.

To jest ta pałeczka.

Tutaj nie powinno być to kontrowersyjne. Wiem, że podpisywano wiele kontrowersyjnych umów w ministerstwie kultury i dziedzictwa, ale do tej kategorii nie zalicza się muzeum powstania.

Gdyby jednak nagle bardzo wzrosły koszty budowy, bo różnie bywa, ja rozmawiałem w ubiegłym tygodniu z Tomaszem Kobierskim, który w październiku mówił jeszcze, że mają pieniądze na modernizację Areny, a parę dni temu powiedział, że niestety brakuje 100 milionów złotych.

Myślę, że w wypadku naszej inwestycji nie będzie takich drastycznych sytuacji, tamta jest niezwykle trudna z powodów technicznych, natomiast myślę, że wykonawca wiedział co będzie robił, tutaj jedynie mogą nastąpić pewne elementy dodatkowe, bo nie wiemy co tak naprawdę jest w gruncie, co pozostało z II wojny światowej, czy tam są jakieś niewybuchy.

Sąsiedztwo Cytadeli jest dosyć problematyczne.

Kwestia dodatkowych elementów wykonawczych może się pojawić, ale myślę, że ona nie spowoduje jakiegoś drastycznego wzrostu. Chyba, że rynek się zmieni inwestycyjny, ale myślę, że na razie nie ma powodów, żeby to prognozować.

Ja taki pewny nie jestem, szczególnie jak wybuchła wojna…

Ale wojna już jest. Nowej się nie należy spodziewać mam nadzieję w krótkim czasie. Aczkolwiek trzeba się przygotowywać tak czy owak.

Czy muzeum stanie się osobnym bytem? To jest pewnie istotne, bo na razie Wielkopolskie Muzeum Niepodległości to jest pięć takich jednostek.

Ja już zasygnalizowałem panu ministrowi, że będziemy chcieli przeprowadzić procedurę podziału i wyłonić mniejsze jednostki wyspecjalizowane. Fort VII przekazać muzeum w Żabikowie, a właściwie nie przekazać, tylko połączyć większy twór. Ta procedura już niedługo ruszy, jeśli to minister zaakceptuje, to będziemy szli w tym kierunku, żeby było wszystko bardziej wyspecjalizowane.

A muzeum Czerwca 56’ wraca do Poznania?

Jeśli Poznań będzie zainteresowany, to tak, a jeśli nie będzie zainteresowany, to my będziemy prowadzić.

To wzmocni jako osobny byt muzeum powstania?

Tam jest wielu fachowców, którzy są w stanie poprowadzić takie mniejsze instytucje, to myślę, że nie będzie kosztować dużo więcej, można pewne funkcje uporządkować inaczej i sądzę, że będzie tak jakby bardziej klarownie i przejrzyście, jeśli chodzi o te struktury.

Nawet zakładając, że archeolodzy będą mieli dużo pracy na tym placu budowy, grudzień 2026 to jest realny termin oddania?

To jest realny termin, aczkolwiek ja bym się nie przywiązywał na siłę do tej daty. Najważniejsze żeby to była dobra inwestycja, żeby to była dobrze zrealizowana inwestycja, kluczowa jest wystawa, myślę, że ona jest w stanie powstać w takiej formie, która będzie atrakcyjna dla oglądających. To jest podstawa.

Ja bym się cieszył, gdyby to był 27 grudnia 2026 roku.

Też się będę cieszył.

https://radiopoznan.fm/n/w6GYxr
KOMENTARZE 2
Michal Zielinski
Stare samce 01.04.2024 godz. 08:12
pilnują swego gniazda! A funkcje mogą pełnić dożywotnio. Trzecia a potem czwartą drogą.
Michal Zielinski
Wraca stare 03.03.2024 godz. 18:35
Woźniak, Ganowicz, żelazny układ?