NA ANTENIE: BIRDS OF A FEATHER (2024)/BILLIE EILISH
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wiceprzewodnicząca Polski 2050 nie obawia się rywalizacji z Michałem Kołodziejczakiem [ROZMOWA]

Publikacja: 04.09.2023 g.10:03  Aktualizacja: 04.09.2023 g.13:07 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Startująca w okręgu konińsko-gnieźnieńskim Paulina Hennig-Kloska była gościem porannej rozmowy Radia Poznań.
Paulina Hennig-Kloska - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Spis treści:

    Wiceprzewodnicząca Polski 2050 nie spodziewa się utraty głosów swojej koalicji na rzecz lidera Agrounii.

    Wyborcy Polskiego Stronnictwa Ludowego mogli wybierać w sondażach Michała Kołodziejczaka zanim on wstąpił na listy Koalicji Obywatelskiej, ale jakoś tego nie robili. Natomiast, jeśli gdzieś skierowana jest działalność pana Kołodziejczaka, to raczej myślę pod tych byłych wyborców Samoobrony, którzy dzisiaj w tym okręgu konińsko-gnieźnieńskim, zwłaszcza tym subregionie konińskim, wspierają często głosami Prawo i Sprawiedliwość. I tego panu Kołodziejczakowi życzę. Niech ściąga tamten elektorat na siebie

    - mówi wiceprzewodnicząca Polski 2050.

    Paulina Hennig-Kloska przyznaje jednocześnie, że nie rozumie decyzji Donalda Tuska, który wprowadził Michała Kołodziejczaka na listę Koalicji Obywatelskiej. Posłanka Polski 2050 zwraca uwagę na wcześniejszą współpracę Kołodziejczaka z Porozumieniem Jarosława Gowina czy środowiskiem Roberta Bąkiewicza.

    Poniżej cała rozmowa:

    Łukasz Kaźmierczak: W tej chwili powinienem właściwie tytułować panią jako członka Komitetu Wyborczego Trzecia Droga. W weekend była konwencja programowa pełna niespodzianek, między innymi ogłosiliście start z waszej listy Ryszarda Petru. To pani stary dobry polityczny znajomy z Nowoczesnej. Cieszy się pani z tego powrotu?

    Paulina Hennig-Kloska: Tak, osobiście byłam za tym, żeby Ryszard Petru wystartował.

    Lobbowała pani?

    Może to za dużo powiedziane, ale byłam zwolenniczką tego rozwiązania, maczałam trochę w tym paluszki, natomiast prawda jest taka, że dzisiaj mamy trudności w gospodarce, dzisiaj jesteśmy w okresie recesji gospodarczej, a mamy gospodarkę pod respiratorem, bo obecna władza wymyśliła sobie, że będzie poddawać gospodarkę ciągłej operacji i efekt jest taki, że mamy inflację, recesję.

    Wszyscy mają dzisiaj chyba inflację i recesję.

    Mamy jedną z najwyższych inflacji w Europie. I do czego zmierzam. Sytuacja wymaga tego, żeby jednak tutaj trafiali ludzie, którzy są ekspertami od gospodarki, u nas wielu takich ekspertów jest, również na listach wyborczych mamy ekonomistów. Chociażby ja specjalizuję się w tej materii, ale też znajdujący się na trzecim miejscu na liście w moim okręgu Paweł Adamów, Ewa Schaedler jest przedsiębiorczynią, więc widać, że to jest dla nas ważny element, bo trzeba będzie gospodarkę wyrwać z letargu i niezależnie od przyczyn rozwiązać te wszystkie problemy. I Ryszard Petru również się do przyda. Dołącza do naszej ekonomicznej drużyny. Bardzo się z tego cieszę.

    A co na to koalicjant? Elektorat ludowców jest chyba jednak o wiele bardziej socjalny, tradycyjny, przywiązany mimo wszystko do pewnej kroplówki ze strony państwa. To wynika ze wszystkich badań, a Ryszard Petru u nas w studiu zresztą dwa miesiące temu mniej więcej mówił, "jeszcze więcej prywatyzacji, mniej kroplówek, mniej dotacji". To się chyba nie spodoba ludowcom?

    Bez zgody ludowców Ryszard Petru nie mógł być dołączony do naszej koalicji, więc jak widać ta zgoda była, natomiast prawda jest taka, że myśmy na początku podpisali listę wspólnych spraw, to jest plan dla przyszłego rządu, każdy kto wchodzi na nasze listy, pod realizacją tego planu się podpisał.

    Nie ma tam prywatyzacji wszystkiego jak leci?

    Nie. Jest założenie, że strategiczne spółki powinny pozostać w Skarbie Państwa.

    A Ryszard Petru mówił, że powinny być sprywatyzowane.

    On podkreśla, że to jest jego zdanie, a nie program Polski 2050. My mamy bardzo dobry program gospodarczy, śmiem twierdzić, że najlepszy ze wszystkich partii.

    Każda sójka swój ogonek chwali.

    Natomiast dlaczego on jest taki dobry. Nasza partia pracuje ekumenicznie, są liberałowie, są socjaldemokraci.

    Ogień i woda.

    Te dwa światy są tworzone również przez polskie społeczeństwo. Ale ja jestem zwolenniczką pracy w zespołach, które prezentują różne stanowiska, bo wtedy wykuwa się najlepsze postulaty i najlepsze programy. I mamy program „spółki do remontu”, który wymaga przede wszystkim i myślę, że przy tym Ryszard Petru dołoży swoją cegiełkę, będzie chętnie pracował, który mówi wyraźnie, że trzeba wyremontować spółki publiczne, żeby skończyć w nich z nepotyzmem, kolesiostwem, upartyjnianiem.

    Ale jak rozumiem powinny zostać jako takie dobro państwowe?

    Póki co największą skandaliczną wyprzedaż przeprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości.

    Raczej mi Janusz Lewandowski mógłby coś innego powiedzieć.

    W ostatnich latach głównie, jeśli chodzi o sprzedaż majątku państwowego, to przychodzi mi na myśl rozparcelowanie pod hasłem fuzji Lotosu.

    Taki był warunek Komisji Europejskiej.

    Ale Komisja nie zmuszała nas do fuzji.

    Fuzja przyczyniła chyba się jednak do powiększenia Orlenu. To jest coraz większa firma, ma coraz więcej stacji w Europie.

    Oddaliśmy 400 stacji w Polsce. Po pierwsze, jeżeli chodzi o fuzję, i nie powtarzajmy tego kłamstwa, to Komisja Europejska nie zmuszała nikogo do sprzedaży. W warunkach było napisane, że jeśli chcecie łączenia, to musicie część majątku zostawić poza. Można go było zostawić w rękach polskich, nie trzeba było je sprzedawać Saudyjczykom, którzy współpracują z Putinem, Węgrom.

    Ze Stanami Zjednoczonymi też współpracują…

    Ostatnio kojarzę dokonania Saudyjczyków, to zmniejszyli wydobycie ropy.

    Zejdźmy może na listy wyborcze, bo my tego tematu nie skończymy, a mamy dużo nazwisk ciekawych i chciałem zapytać o pani okręg wyborczy. Kto pani zdaniem będzie największym przeciwnikiem dla pani? I to jest trochę pytanie z tezą, bo zastanawiam się, czy mimo wszystko Michał Kołodziejczak to nie jest ktoś, kto będzie wam najbardziej odbierał głosy. To jest jedynka na liście Koalicji Obywatelskiej w Koninie.

    Michał Kołodziejczak, ja nie rozumiem tej decyzji, ale rozumiem, że Donald Tusk proponując taką jedynkę w okręgu konińsko-gnieźnieńskim bierze za to odpowiedzialność, nie reprezentuje wartości bliskich moim wyborcom.

    Tak naprawdę nie wiadomo, jakie to wartości.

    Zrobił po drodze wiele koalicji, od narodowców Bąkiewicza, który dzisiaj jest na listach Prawa i Sprawiedliwości, przez pana Materka i samorządowców, przez Porozumienie, chciał z nami, poszedł do Tuska, mówiąc jeszcze dwa tygodnie wcześniej, że nie chce żadnej koalicji z Tuskiem. Ja zostawiam to ocenie wyborców. Ja mam do zrobienia swoją robotę. Michał Kołodziejczak nic w tym nie zmienia. Mamy swoją bardzo dobrą listę i uważam, że w ogóle lista Polski 2050 w okręgu konińsko-gnieźnieńskim jest listą najmocniejszą. Mamy dwóch burmistrzów, byłych starostów, wielu wspaniałych radnych, samorządowców.

    I prawdopodobnie jeden mandat…

    Walczymy o dwa mandaty. Silna lista, wierzę, że może przewrócić ten okręg.

    Ale czy jednak Michał Kołodziejczyk nie jest bronią przeciwko wam? Właściwie wszyscy analitycy sondażowi mówią o tym, że to jest ruch wymierzony tak naprawdę po to, żeby dobić PSL na wsi, czyli tę część członu, która ma się składać na wasze głosy, między innymi właśnie w Koninie, i że trudno, żeby człowiek, który w tej chwili występuje w TVN, odbierał głosy PiS-owi, w tym sensie, że ktoś, kto jest na liście Koalicji Obywatelska, raczej nagle nie zdobędzie głosów wyborców PiS. To raczej wam będzie podbierał te głosy.

    Wyborcy Polskiego Stronnictwa Ludowego mogli wybierać w sondażach Michała Kołodziejczaka zanim on wstąpił na listy Koalicji Obywatelskiej, ale jakoś tego nie robili. Natomiast, jeśli gdzieś skierowana jest działalność pana Kołodziejczaka, to raczej myślę pod tych byłych wyborców Samoobrony, którzy dzisiaj w tym okręgu konińsko-gnieźnieńskim, zwłaszcza tym subregionie konińskim, wspierają często głosami Prawo i Sprawiedliwość. I tego panu Kołodziejczakowi życzę. Niech ściąga tamten elektorat na siebie.

    Jeszcze jedno nazwisko – Anna Bryłka – liderka listy Konfederacji. Ona jest o tyle ciekawą postacią, że jest córką rolnika, prowadzi gospodarstwo i jest takim jakby powiedziałbym ekspertem, może nawet przyszłym ministrem rolnictwa w gabinecie cieni Konfederacji. Ona jest dosyć mocno przeciwna polityce rolnej Unii Europejskiej, przede wszystkim takiej nastawionej na ekologiczną produkcję i zwijającej rolnictwo. Ona także może być waszą konkurencją, a to jest raczej mocny konkurent jeśli chodzi o argumenty.

    Z tego co dobrze pamiętam, pani Anna Bryłka zakładała kluby antyeuropejskie, głosząc tezy, że Polskę należy wyprowadzić z Unii Europejskiej. Wielu rolników również w naszym okręgu naprawdę korzystało w przeszłości ze środków europejskich i wie jakim plusem dodatnim dla polskiego rolnictwa było wejście.

    Zdecydowanie zgadzam się. Najbardziej rolnicy pewnie zyskali jeśli chodzi o wejście do Unii Europejskiej. Ale teraz jest Zielony Ład i ona się właśnie powołuje na Zielony Ład, który będzie zwijał rolnictwo.

    To nie jest prawda. Natomiast ja chciałam powiedzieć, że my w okręgu konińsko-gnieźnieńskim walczymy między innymi z suszą hydrologiczną, która bardzo mocno dotyka miejscowych rolników. Bez wody nie będzie żadnych plonów, a zdewastowanie tego terenu jest wywołane między innymi działalnością kopalni węgla brunatnego przez 70 lat na tym terenie i jeżeli pani Anna Bryłka jako rolniczka nie rozumie, że bez wody nie urosną żadne plony, ani nisze ani wyższe, to chętnie z nią podebatuję, natomiast powiem tak, to fakt, Konfederacja, która mieni się ekspertem od gospodarki, nie rozumie również tego, że przyszłość polskiej gospodarki musi być wzmocniona przez dekarbonizację, bo za chwilę, nasza gospodarka oparta o energię produkowaną przez węgiel, będzie toksyczna i nierentowna.

    Ja się z tym co do zasady zgadzam, ale potem na przykład czytam takie doniesienie, jak to świeże z Westfalii, gdzie się likwiduje farmę wiatrową po to, żeby zrobić więcej miejsca dla odkrywki węgla brunatnego i to się dzieje w Niemczech i to jest świeża informacja. Gdzieś chyba nie ma równych szans, my staramy się nadganiać, być coraz bardziej zieloni, a ci wielcy w Unii Europejskiej mogą sobie pozwolić na takie ruchy.

    Powinien pan znać statystyki, wie pan, że Niemcy z OZE produkują więcej energii niż my globalnie wytwarzamy energii.

    Ale też mają częstsze blackouty.

    Bo mają ogromną gospodarkę i ogromne zapotrzebowanie i tu na pewno trzeba mówić o stabilizatorze. Nikt nie mówi, że nie jest potrzebna stabilizacja, my mówimy o stabilizacji w postaci małych reaktorów jądrowych, tak zwanych SMR czy MMR.

    Ale dużemu atomowi też mówicie tak?

    Zobaczymy w jakim kształcie i na jakim etapie przejmiemy ten projekt. Ten projekt jest łączony z dwiema rzeczami. Po pierwsze drogą energią, zresztą ostatnie miesiące pokazały, najdroższą energię miała Polska, która w największym zakresie tutaj w Europie oparta na produkcji energii z węgla i mieliśmy najdroższą latem energię i na rynku hurtowym, bo o tym mówimy, nie patrzmy na rynek detaliczny, bo on jest regulowany, natomiast druga była Wielka Brytania, która produkuje energię jądrową, bo tam jest bardzo wysoki wkład inwestycyjny na wejście.

    Tylko to jest tak, że na początek jest drogo, ale potem już sama energia w rachunkach płacona jest tania. Tak jest z energią jądrową.

    Ale trzeba mieć pieniądze. I jeżeli my będziemy budować energię jądrową za pieniądze pożyczone z zewnątrz, to ciężko mówić o suwerenności energetycznej.

    Pożyczki zawsze można spłacić. Lepiej wziąć pożyczkę na zachodnim rynku niż brać energię od Putina.

    Przy 165 miliardach deficytu, które mamy w przyszłym roku…

    Znów bym się pokłócił, że to trochę wynika z potrzeb wojennych, bo mamy w przyszłym roku przeznaczone ponad 4 procent PKB na obronność. To jest efekt tego, co się w ostatnich latach działo, ja nawet ten deficyt traktuję w dużej mierze jako efekt tego.

    To jest tylko jeden procent więcej niż w zeszłym roku, to nie jest tak, że nagle musieliśmy tyle wydać, natomiast część zobowiązań na zbrojenie, które podejmujemy, jest wypchnięta do rachunku ekonomicznego przyszłych lat, jest właśnie wypchnięte, nie jest prawdą, że deficyt 165 miliardów wynika ze zobowiązań na zbrojenia, bo rząd właśnie dlatego, że nie mógł spiąć już budżetu wypchnął, bo doprowadził naprawdę do nierównowagi budżetowej.

    Dokładnie 159 miliardów rząd ma przeznaczyć na obronność. To jest dokładnie prognoza budżetu na przyszły rok.

    Tak jak powiedziałam, zakupy zbrojeniowe zostały wysłane do przyszłych okresów. W każdym razie jesteśmy za stabilizacją. Czy duży atom, czy nie, zobaczymy na jakim etapie, tam jest jeszcze jedno wielkie ryzyko, czyli długi czas dojścia do zakończenia inwestycji.

    Rzeczywiście, zobaczymy jak będzie szybko to Pątnowie-Adamowie, to jest ta inwestycja półprywatna, można powiedzieć publiczno-prywatna, to jest bardziej właściwe słowo, z Koreańczykami, firmą Zygmunta Solorza i PGE. Może to jest akurat dobry pomysł, żeby takie przedsięwzięcia razem brać na siebie.

    Ale to pan mówi o tej konińskiej, a my mówimy o tej z Amerykanami.

    Ja mówiłem o tej bliżej pani.

    A to ta moim zdaniem nie powstanie. To jest moja opinia. Nie znam dużego projektu jądrowego, który by powstał bez udziału odpowiedniego państwa.

    https://radiopoznan.fm/n/uxNIM5