NA ANTENIE: Pół na pół
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wojewoda: "W każdym momencie mogę podjąć decyzję o zwiększeniu liczby łóżek dla pacjentów dodatnich"

Publikacja: 02.10.2020 g.10:51  Aktualizacja: 02.10.2020 g.10:57 Łukasz Kaźmierczak
Wielkopolska
- Z godziny na godzinę można zwiększyć liczba łóżek dla pacjentów covidowych w Wielkopolsce – uspokaja wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk.
wojewoda łukasz mikołajczyk  - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

W porannej rozmowie Radia Poznań wojewoda mówił, że w tym momencie nie ma takiej potrzeby, ponieważ istnieje „wystraczający bufor wolnych miejsc w szpitalach”.

Sytuacja jest dynamiczna, my ją na bieżąco monitorujemy, dwa razy dziennie mamy raporty ze szpitali, szczególnie tych szpitali, które mają oddziały tzw. covidowe. Oczywiście każdego dnia decyzją moją można tę liczbę łóżek zwiększyć. Uspokajam oczywiście, ponieważ generalnie nie będzie tak, że któryś z Wielkopolan będzie mógł czuć się w pewnym dyskomforcie, że miejsca dla niego w szpitalu nie będzie.

Wojewoda wielkopolski był także pytany o liczbę dostępnych respiratorów w Wielkopolsce. Jak poinformował, w tej chwili jest zabezpieczonych 50 stanowisk intensywnej terapii dla osób z koronawirusem, z czego zajętych jest 29. Natomiast w całym regionie do dyspozycji jest łącznie 600 respiratorów. - Jeśli zajdzie taka potrzeba, te łóżka będą dostępne – zapewnił Łukasz Mikołajczyk.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Łukasz Kaźmierczak: Jeden z portali napisał, że dziś poznańscy kardiolodzy będą mieli urwanie głowy po nerwówce jaką piłkarze Lecha Poznań zafundowali swoim kibicom. Pan też wydenerwował się wczoraj za wszystkie czasy?

Łukasz Mikołajczyk: Tak. Szczęśliwa ta nerwówka. Emocje były ogromne, piękny wynik, ogromna radość myślę nie tylko dla poznaniaków, ale też wszystkich kibiców w Polsce.

Mam taką nadzieję, chociaż na portalu fanów Legii przeczytałem, że w sumie to szkoda. Oni mówią, że podobno to my mamy kompleks Warszawy, ale chyba wyszło to trochę w drugą stronę. Wracamy jednak do rzeczywistości. Donald Trump i jego małżonka zakażeni koronawirusem, mamy w Polsce kolejny rekord zakażeń. Zgadza się pan z prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem, który apeluje o karanie za brak maseczek w miejscach publicznych?

Uważam, że te trzy zasady: D, D, M – dystans, dezynfekcja, maseczka – powinny obowiązywać każdego, i tutaj ogromny apel do Wielkopolan, aby stosować się do tych trzech głównych zasad. Myślę, że nastąpiło pewne rozluźnienie, które powoduje właśnie wzrost osób zakażonych. Stąd na pewno jakieś upomnienia, czy też ostatecznie mandaty, jednak powinny być. To jest kluczowe, abyśmy dbali nie tylko o siebie, ale też o innych prawda. Społeczna odpowiedzialność powinna być mocno akcentowana tym, że jednak w miejscach publicznych, szczególnie w autobusach, tramwajach, galeriach handlowych, te maseczki powinniśmy nosić.

Jacek Jaśkowiak chce w tej sprawie zwrócić się z bezpośrednim wnioskiem do Komendanta Wojewódzkiego Policji. Pan poparłby taki wniosek?

Będziemy rozmawiali. Jestem z komendantem w stałym kontakcie. Współpracujemy też w ramach Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego. Ten temat na pewno już na kolejnym spotkaniu się pojawi.

Jacek Jaśkowiak apeluje też do pana – o uruchomienie większej liczby łóżek w Wielkopolsce dla chorych na koronawirusa. Pan mówił wczoraj, że sytuacja tego na razie nie wymaga, że wolnych jest cały czas sporo łóżek.

Sytuacja jest dynamiczna. My ją na bieżąco monitorujemy. Dwa razy dziennie mamy raporty ze szpitali. Szczególnie tych szpitali, które mają oddziały tak zwane „covidowe”. Monitorujemy sytuację. Każdego dnia decyzją moją można liczbę łóżek zwiększyć, natomiast w tej chwili uspokajam – mamy bufor łóżek wolnych, więc generalnie nie będzie tak, że któryś z Wielkopolan będzie mógł czuć się w pewnym dyskomforcie, że miejsca dla niego w szpitalu nie będzie. Znaczna większość osób dodatnich jest w izolacji domowej. Objawy są u tych osób dość skąpe, na tyle, że można być w domu i w takiej izolacji tę chorobę przechodzić. Natomiast łóżka szpitalne powinny być zarezerwowane dla tych, którzy mają objawy ciężkie, wymagają respiratora i specjalistycznej opieki.

Niepokoi pana szybkość zapełniania się łóżek? Ten zapas był znacznie większy. Nie myślę o naszym regionie, ale o całej Polsce, bo koronawirus nie ma do końca granic.

Dynamika jest faktycznie niepokojąca. Jak mówię, obserwujemy, Ministerstwo Zdrowia też na bieżąco każdego dnia analizuje sytuację. Pan minister mówił wczoraj, że tych zakażeń w kolejnych dniach będzie na poziomie ponad 2 tysiące dziennie. Ale tak jak powiedziałem. W Wielkopolsce mamy zabezpieczone łóżka na trzech poziomach: na pierwszym poziomie dla osób przypuszczalnie dodatnich, na drugim poziomie szpitali mamy pięć, one dysponują ponad 400 łóżkami i jeden szpital wielospecjalistyczny, im. Strusia w Poznaniu, na tak zwanym trzecim poziomie, dla tych pacjentów, którzy są dodatni i wymagają jeszcze specjalistycznego leczenia, czyli albo kardiochirurgicznego, albo kardiologicznego, reumatologicznego, to ten szpital zabezpiecza, do tego jest on wspomagany przez dwa szpitale, które zabezpieczają pacjentów psychiatrycznych oraz szpital ginekologiczno-położniczy w Poznaniu.

Czy pan może z godziny na godzinę podjąć decyzję o zwiększeniu liczby łóżek, tak, żeby to stało się w ciągu kilku godzin?

Tak. Mam taką możliwość. Dzieje się to po wielkopolsku, czyli w szerokie pojętym uzgodnieniu, jestem w stałym kontakcie z dyrektor Narodowego Funduszu Zdrowia, Agnieszką Pachciarz, ona z kolei konsultuje się ze szpitalami. Natomiast faktycznie, w każdym momencie mogę podjąć taką decyzję, o tym, aby w danym szpitalu zabezpieczyć więcej łóżek dla pacjentów dodatnich.

Wczoraj na konferencji prasowej nie wykluczał pan, że może to się stać nawet dzisiaj.

Tak jak powiedziałem. Monitorujemy sytuację każdego dnia, mam raporty z godziny 8, raporty z godzin popołudniowych. Jeżeli będzie taka potrzeba, jeśli okaże się, że ten bufor tych łóżek wolnych jest niewielki, to wtedy oczywiście podejmę decyzję o zwiększeniu liczby łóżek.

Czy myśli pan o rejonizacji opieki nad chorymi na koronawirusa? Tak jak było w przypadku uruchomienia drugiego szpitala jednoimiennego w Wolicy koło Kalisza w pierwszym okresie zachorowań.

W tej chwili ten drugi poziom łóżek jest zabezpieczony. Jest pięć szpitali w całym województwie, które dysponują ponad 400 łóżkami. Tam są kierowani pacjenci i te szpitale zabezpieczają różne rejony Wielkopolski. Mówiąc o tych łóżkach, nie skupiałbym się tylko i wyłącznie na szpitalu w Poznaniu. To tutaj faktycznie jest największy wymiar pracy, za co serdecznie dziękuję lekarzom, pielęgniarkom i całemu personelowi medycznemu, natomiast mamy też inne szpitale, które są do tego przygotowane i mają zabezpieczone łóżka.

Co z respiratorami? Coraz więcej jest zajętych przez pacjentów. Na początku była duża rezerwa, ale widzimy, że nawet o kilkadziesiąt procent wzrasta ich użycie. Na przykład w województwie pomorskim na oddziałach intensywnej terapii są tylko cztery wolne miejsca respiratorowe. Jak to wygląda w Wielkopolsce?

Jeśli chodzi o łóżka respiratorowe. Stanowisk na intensywnej terapii dla osób z koronawirusem zabezpieczonych mamy 50. Z tego zajętych jest 29, czyli 21 mamy wolnych. Ale w ogóle w Wielkopolsce mamy około 600 respiratorów. Tylko my zabezpieczamy je dla pacjentów dodatnich. W tej chwili 50. Jeśli będzie potrzeba, zabezpieczymy ich więcej, ale trzeba też pamiętać o tych pacjentach, którzy potrzebuję respiratora, a nie są zarażeni koronawirusem. Takich pacjentów w każdym powiecie też mamy kilku.

To znaczy, że nie ma takiej sytuacji jak w województwie pomorskim, że wszystko jest na styku?

Chcemy zapewnić Wielkopolan o tym, że te łóżka będą, jeśli będzie taka potrzeba i decyzją z godziny na godzinę możemy liczbę łóżek zwiększać, więc w tej chwili nie ma sytuacji, że ten bufor wolnych łóżek jest na granicy. Przypomnę też, że każdego dnia pacjenci są przyjmowani, ale też jednocześnie wypisywani.

Troszeczkę te dane też się zmniejszyły. Wczoraj w Polsce było 700 wyzdrowień, ale prawie 2 tysiące zachorowań. Jesteśmy na minusie.

Dysproporcja jest rzeczywiście ujemna, ale proszę pamiętać też o tym, że lekarze monitorują na bieżąco sytuację w swoich szpitalach i faktycznie jest część pacjentów, która jest dodatnia, ale może być jak najbardziej w izolacji domowej. A przypomnę, że w Wielkopolsce mamy izolatorium, a tam mamy ponad 200 miejsc wolnych.

Wystarczy o koronawirusie. Mam pytanie o „wielką politykę”, rekonstrukcję rządu. Nie raz rozmawialiśmy o sprawach nauczycielskich, pan jest z zawodu nauczycielem. Czy był taki moment, teraz możemy chyba o tym mówić, że ktoś do pana zadzwonił i zaproponował, że może pan by został ministrem połączonych resortów edukacji i nauki.

Nie było o tym rozmowy, ja realizuję się na stanowisku wojewody wielkopolskiego, mam świadomość ważnego zadanie, jakie przede mną postawiono. Zwłaszcza w takim momencie. Jestem z tego bardzo dumny, że mogę reprezentować Wielkopolan i jednocześnie być przedstawicielem rządu w terenie.

Nowy minister edukacji, Przemysław Czarnek. To chyba najgłośniejsza nominacja ostatniej rekonstrukcji. Pojawiły się głosy, że jest zbyt ideologiczny, że nie ma doświadczenia na poziomie oświaty szkolnej. Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, mówi, że przynajmniej jego poprzednik, Dariusz Piontkowski, wiedział co to jest podstawa programowa i arkusz organizacyjny szkoły, a przy Przemysławie Czarnku, notabene byłym wojewodzie, tego nie jest pewien.

To jest ten głos opozycji politycznej, czym więcej mówią, tym bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że jest to dobry kandydat. Pan profesor Przemysław Czarnek ma ogromne doświadczenie administracyjne. Był wojewodą lubelskim, bardzo sprawnym wojewodą, wiele dobrego zrobił dla województwa. Jest profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, jest naukowcem, więc ta wiedza i doświadczenie są jak najbardziej. Przypomnę jeszcze, że pan minister będzie miał wiceministrów, to jest duży resort, nauki i edukacji, pan profesor jeśli chodzi o naukę, ma ogromną wiedzę i doświadczenie, a jeśli chodzi o edukację, to też, nawet z pozycji wojewody, który nadzoruje kuratora, to ta wiedza też jest.

A jego poglądy ideologiczne? Szef ZNP mówi, że szkoła potrzebuje spokoju, a nie batalii ideologicznych.

Szkoła potrzebuje spokoju, tak, ale jednocześnie potrzebuje pewnych ram. Nie może być tak, że w szkołach pozwalają dyrektorzy na spotkania, warsztaty z uczniami, których nie każdy rodzic oczekuje.

Za kadencji Przemysława Czarnka tego nie będzie?

Trzeba to wyważyć. Duża rola jest w tym rodziców, którzy powinni mieć wpływ na to, kto do tej szkoły wchodzi i jakie zajęcia prowadzi. Głos opozycji faktycznie pokazuje, że jest to kandydatura, która według mnie, jest bardzo dobra. Trzeba pozwolić panu ministrowi rozpocząć urzędowanie i wtedy będziemy rozmawiać o tym czy się nadaje czy nie.

https://radiopoznan.fm/n/c4B09C
KOMENTARZE 0