W cyklu literackich rekomendacji sięgamy dziś po prozę meksykańską. „Czas huraganów” to druga powieść młodej, ale już odnoszącej międzynarodowy sukces pisarki i dziennikarki Fernandy Melchor.
Książka, z którą dziś do Państwa przychodzę na pewno nie jest dla każdego, więc może te moje kilka słów dla części osób to czytających okaże się rekomendacją, a dla części przestrogą. Odradzałabym ją szczególnie czytelnikom wyjątkowo wrażliwym: po pierwsze na wyjątkowo brutalne i pełne przemocy treści, a po drugie - na wulgarny język.
Punktem wyjścia do rozpoczęcia historii w „Czasie huraganów” jest zbrodnia. W fikcyjnym meksykańskim miasteczku zostaje zamordowana lokalna wiedźma. Sprawców zbrodni znamy jednak prawie od samego początku, na pewno nie jest to więc klasyczna kryminalna zagadka.
Językiem ostrym, wulgarnym i płynącym wartko, jak woda w strumieniu przy powieściowym miasteczku, autorka portretuje to, co najpodlejsze, najniższe, najbardziej przesiąknięte złem. Na kartach powieści obserwujemy ludzi, których nieznośną codzienność zdominowała bieda, brak perspektyw na zmianę i zamknięte koło przemocy, organizujące każdy aspekt życia. Młoda pisarka snując swoją opowieści, która wydarza się w meksykańskim wszędzie i nigdzie, nie cofnie się przed niczym, by wykrzyczeć jak najgłośniej prawdę o zupełnie nie fikcyjnym, a jak najprawdziwszym zjawisku sadystycznych morderstw kobiet i dziewczyn, do jakich dochodzi w jej kraju. Portretuje Meksyk w sposób fascynujący. W stworzonym przez nią obrazie meksykańskiej społeczności odraza wobec najokropniejszych ludzkich przywar, chorych fascynacji i pociągu do zła, miesza się z baśniowymi elementami wierzeń i przekonań o świecie, w którym magia jest oczywistym elementem rzeczywistości. Polecam odważnym, wyjątkowo wciągająca.
Książka „Czas huraganów” ukazała się nakładem wydawnictwa Mova w tłumaczeniu Katarzyny Sosnowskiej.