Pomysły rodzą się znienacka, kiedy pisze jedną książkę, miewa pomysł na sześć kolejnych. Bywa więc chaotycznie. Ale kiedy przychodzi właściwy moment, kiedy trzeba otworzyć nową kartę, zaczyna panować porządek - można rzecz, wręcz urzędniczy. Książkę zaczyna pisać w Excelu (nawyk z poprzedniej pracy), w którym planuje napisanie 90 wierszy dziennie, jeśli na domknięcie opowieści wyznaczyła sobie 3 miesiące. W czasie targów nie pisała, więc wypadły jej trzy dni, ale jak powiedziała, przewidując takie sytuacje, planuje wcześniej dokładnie, jak nadgonić stracony czas.
Oczywiście to się wcale nie udaje, ale zaczynam z optymistyczną wizją
- opowiada Małgorzata Starosta.
Na początku autorka robi też spis postaci, okazuje się bowiem, że w czasie pisania książki pamięć bywa zawodna... na przykład niechcący zamieni się imię bohatera albo jego wiek.
A dialogi? Już nie trafiają do Excela, jednak, jak usłyszy gdzieś ciekawą rozmowę, z życia wziętą, zapisuje ją w telefonie komórkowym. A zabawne scenki do swoich kryminalnych komedii wymyśla często pod prysznicem. Jeździ zwykle pociągami, więc ma dużo czasu na układanie historii. Co ciekawe, w Poznaniu spotkała kiedyś rudowłosą dziewczynę, która stała się bohaterką jej powieści.
Na Poznańskich targach Książki Małgorzata Starosta mówiła o swojej najnowszej książce... której fizycznie jeszcze jednak nie ma. Plik cyfrowy będzie dostępny pod koniec marca, fizyczny druk będzie miał miejsce w Poznaniu, a publikacja do rąk czytelników ma trafić 10 kwietnia. Jak zapowiada, to będzie klasyczny kryminał, trochę taki z gatunku noir. Wszystko zacznie się od zagadkowej śmierci w środowisku brytyjskich arystokracji końca lat 50.. Tłem są duże zmiany jakie zachodziły po II wojnie światowej w Wielkiej Brytanii. W książce próba rozwiązania tajemniczego śledztwa. Więcej nie zdradzimy. Czekamy na powieść, o której na pewno opowiemy w naszej audycji "Zaczytaj się z Radiem Poznań"...