NA ANTENIE: POMIEDZY (2025)/VITO BAMBINO, DANIEL GODSON
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zofia Mąkosa – seria „Pomiędzy”

Publikacja: 12.06.2025 g.13:07  Aktualizacja: 12.06.2025 g.13:12
Zofia Mąkosa to autorka, która z pasją i zaangażowaniem przybliża czytelnikom historię regionu lubuskiego, ukazując ją przez pryzmat losów zwykłych ludzi. Region i historię zna od podszewki. Urodziła się w 1957 roku w Kargowej, a dzieciństwo spędziła w pobliskim Chwalimiu. Z wykształcenia jest nauczycielką historii i wiedzy o społeczeństwie. Właśnie ukazały się dwie książki autorki z serii „Pomiędzy”.
Zofia Mąkosa – seria „Pomiędzy” - okładki książek
Fot. okładki książek

Zofia Mąkosa debiutowała w 2017 roku powieścią „Cierpkie grona”, pierwszym tomem trylogii „Wendyjska winnica”. Kolejne tomy to „Winne miasto” (2019) i „Dolina nadziei” (2020). Dwie pierwsze powieści zostały wyróżnione Lubuskim Wawrzynem Literackim. W sierpniu tego roku ukaże się ekskluzywne wydanie „Wendyjskiej winnicy” objętej Patronatem Honorowym Marszałka Województwa Lubuskiego.

W powieściach Zofia Mąkosa nie unika trudnych tematów. Opowiada o losach przesiedleńców, ofiarach wojny, przede wszystkim kobiet – istot uznawanych od zawsze za słabsze, ale od których też zawsze wymaga się więcej poświęceń – próbujących zbudować stabilność dla siebie i najbliższych w zniszczonym świecie. I jest to też powieść o sprawcach, którzy nie zawsze są jednoznacznie źli. Dzięki temu powieści są pełne autentyczności i emocjonalnej głębi.


1. Co zainspirowało Panią do stworzenia serii „Pomiędzy”? Wydarzenia historyczne czy może osobiste historie odegrały w tym główną rolę?

Inspiracją do stworzenia serii „Pomiędzy” była ciekawa historia Trzciela, miasteczka, które po I wojnie światowej znalazło się dokładnie na granicy dwóch państw – Polski i Niemiec, z tym że większość miejscowości pozostawiono po stronie niemieckiej. Przez to, że linia kolejowa i stacja przypadły Polsce, Niemcy czuli się bardzo skrzywdzeni. Zresztą każdy, kto choć trochę zna historię, wie, że nawet odzyskanie niepodległości przez Polskę było przez nich podważane. Okres międzywojenny to dla mieszkańców niemieckiej części Trzciela czas narastających konfliktów między nimi samymi oraz coraz silniejszego nacjonalizmu. Złożoność sytuacji potęgował fakt, że w miasteczku żyły obok siebie trzy narodowości – Niemcy, Polacy i Żydzi. Powstanie granicy i różnice w rozwoju gospodarczym w oczywisty sposób zrodziły zjawisko przemytu i zdobytych tą drogą krótkotrwałych fortun. W miasteczku pojawili się obcy ludzie – nierzadko z bronią, a w okolicy grasowały bandy. Gdyby tego było mało, od 1920 roku działali tu polscy szpiedzy, a po drugiej stronie niemieccy. Trzciel przestał być sennym i spokojnym miejscem.
W powieści pojawia się też Poznań. W przeciwieństwie do Trzciela to duże miasto z innymi problemami. Staram się pokazać życie codzienne jego mieszkańców, a jednocześnie historię odradzającej się Polski.
Tym, co łączy wówczas niemiecki Trzciel z polskim Poznaniem, jest wątek rodziny Wieczorków żyjących od pokoleń w domu przy Mühlenstraβe, niedaleko przejścia granicznego prowadzącego na polską stronę. Odwiedza ich młoda poznanianka, która kiedyś jako podopieczna katolickiego sierocińca przyjeżdżała do Trzciela na wakacje. W tej powieści znalazło się miejsce zarówno na dzieje ludzi mających wątpliwe szczęście życia w ciekawych czasach, jak i na historię dwóch państw w okresie międzywojennym.

2. Jak wyglądał proces dokumentowania tła historycznego do obydwu tomów?

Tło historyczne początkowo powstawało niczym obraz układany z puzzli. Składała się na niego lektura książek naukowych i popularnonaukowych dotyczących miejsca i czasu, rozmowy z potomkami mieszkańców Trzciela, strzępy wspomnień rozsianych w różnych publikacjach, a nawet długi spacer po miasteczku z „tubylcami” oraz wyprawy w okolice do ciekawych miejsc. Tuż po ukazaniu się pierwszej części serii, zatytułowanej „W świetle latarni”, pojawiła się dla mnie bezcenna książka Grzegorza Urbanka „Bastion niemczyzny na nowym pograniczu. Powiat międzyrzecki w latach 1918 – 1939”. Jako że Trzciel leżał i nadal leży w powiecie międzyrzeckim, dostałam gotową bazę historyczną, ułatwiającą mi układanie wspomnianego obrazu z puzzli.
W przypadku Poznania od razu było łatwiej. Miasto ma dobrze opisaną historię, prasę dostępną w bibliotekach cyfrowych i mnóstwo materiałów ikonograficznych w Internecie. Wystarczyło je znaleźć i wykorzystać.

3. Czy bohaterowie „Pomiędzy” są inspirowani prawdziwymi osobami?

Jak dotąd, a mam na myśli dwa tomy, wśród głównych bohaterów nie ma postaci historycznych ani takich, które stanowiły dla mnie inspirację. Owszem, pojawiają się epizodycznie, ale nie odgrywają istotnej roli. Kreując postacie, tworzyłam bohaterów reprezentujących różne środowiska, narodowości i wyznania, by wiernie odzwierciedlić skład społeczeństwa. Bardzo przy tym dbałam, by mieli wiarygodne historie i ciekawe charaktery.

4. Jakie przesłanie chciała Pani przekazać czytelnikom przez historię zawartą w tych dwóch tomach?

Przesłanie to zbyt duże słowo. Nie myślałam w ten sposób, przystępując do pracy. Chciałam opowiedzieć historię pewnych miejsc, pokazać relacje międzyludzkie na pograniczu i problemy osób, którym przypadło żyć w dwudziestoleciu międzywojennym. Niejako przy okazji pragnęłam zrozumieć i przekazać czytelnikowi przyczyny konfliktów społecznych w tym okresie, prześledzić przekształcanie się patriotyzmu w nacjonalizm i otwarcie nowej drogi ku wojnie. Istotne było dla mnie obserwowanie zmian obyczajowych, szczególnie w odniesieniu do kobiet, i takie ich ukazanie na kartach powieści, by zainteresować czytelnika.

5. Trauma, tożsamość narodowa, wyobcowanie, alienacje społeczne i kulturowe to trudne tematy, które wymagają subtelnego przekazu. Taka literatura dzieli czy łączy?

Wszystko zależy od tego, jak się pokazuje te problemy. Najważniejsze, by zachować obiektywizm i nie oceniać. Narzucanie poglądów, czarno-białe przedstawianie narodów oraz brak empatii sprzyjają tworzeniu literatury dzielącej. Czytelnik powinien sam wyciągać wnioski. Moja debiutancka trylogia „Wendyjska Winnica” również dotyka tych spraw. Może nawet w większym stopniu niż seria „Pomiędzy”. Od czasu ukazania się pierwszego tomu trylogii minęło osiem lat, podczas których odbyłam dziesiątki spotkań z czytelnikami, udzieliłam wielu wywiadów, trzykrotnie gościłam z odczytami w Niemczech, odbyłam mnóstwo rozmów z mieszkańcami Ziem Zachodnich i z historykami. Na palcach jednej ręki mogę policzyć wypowiedzi, w których pojawiły się zarzuty o niezrozumienie relacji miedzy Polakami a Niemcami. Natomiast nigdy mi nie zarzucono, że moja literatura dzieli. Przeciwnie, wielokrotnie słyszałam, że moje książki sprzyjają wzajemnemu zrozumieniu narodów. Co do traum, w moich powieściach piszę o wielu z nich, szczególnie tych, których źródłem była wojna. To, jak są ukazane, również spotyka się z przychylną opinią specjalistów. Wiem, bo wśród moich czytelników są psychiatrzy i terapeuci.

6. Jakie są Pani plany na kolejne powieści?

Mam już pomysł na kolejną książkę, ale zanim zacznę nad nią pracować, chcę skończyć cykl „Pomiędzy”. Jestem dopiero na półmetku, bo zaplanowałam cztery tomy obejmujące dwudziestolecie międzywojenne. Przy moim tempie pisania i sumiennym podejściu do researchu może to zająć od półtora roku do dwóch lat.

https://radiopoznan.fm/n/DexWOx
KOMENTARZE 0

SERWIS INFORMACYJNY


GODZINY: 19:00 20:00 21:00 22:00 23:00

@TWITTER