Wśród byłych szefów dyplomacji wymienionych przez NIK jest poznański poseł Szymon Szynkowski vel Sęk, który urząd pełnił przez dwa tygodnie na przełomie listopada i grudnia zeszłego roku. - Pomieszanie z poplątaniem - tak ustalenia Najwyższej Izby Kontroli komentuje Szynkowski vel Sęk.
Według gazety, NIK zarzuca rządowi PiS, że nie interesował się tym, kto i w jaki sposób otrzymywał polską wizę, a jednocześnie MSZ miał zabronić sprawdzać, czy osoba starająca się o wizę na przykład jako spawacz faktycznie ma niezbędne kwalifikacje i uprawnienia. - Nie znam żadnego takiego przypadku, żeby taki nakaz braku weryfikacji był możliwy - mówi Radiu Poznań Szymon Szynkowski vel Sęk.
Jeżeli miały mieć miejsce, to trzeba konkretne osoby, które takie niewątpliwie bezprawne, (jeżeli hipotetycznie miałoby to miejsce) nakazy, to trzeba wobec nich wyciągnąć konsekwencje, natomiast tu mamy do czynienia z wymieszaniem części faktów w taki sposób, że są tu dobrane daty w taki sposób badania, żeby spróbować coś udowodnić, nawet próbuje się przyszyć moje krótkie szefowanie w MSZ
- tłumaczy Szynkowski vel Sęk.
Poznański polityk podkreśla, że ministrem spraw zagraniczych był przez szesnaście dni, kiedy już wszystkie służby dawno prowadziły działania w sprawach wiz i - jak dodaje - kiedy Platforma była już po wygranych wyborach.
Przez te sześnaście dni miałbym też być osobą, która ponosi odpowiedzialność za jakieś niedopatrzenia nadzoru nad systemem konsularnym, to szczerze powiedziawszy robi to groteskowe wrażenie
- dodaje były minister.
Szymon Szynkowski vel Sęk uważa, że opublikowanie ustaleń NIK ma odciągnąć uwagę od braku odpowiednich działań rządu w sytuacji kryzysowej po powodzi. - Nie widzę innego powodu dlaczego teraz nagle przywołuje się sprawę, która była wielokrotnie wyjaśniana - dodaje polityk.
Do ustaleń kontroletów odniósł się także gość porannej rozmowy Radia Poznań Krzysztof Hetman z PSL. - Prawie 400 tysięcy migrantów bez jakiejkolwiek kontroli, niezgodnie z prawem, nielegalnie, za łapówki wpuścili funkcjonariusze PIS - mówił wybrany w Wielkopolsce poseł do Parlamentu Europejskiego.
Gdy o tym mówiliśmy rok temu, oni krzyczeli: kłamstwo. Dzisiaj wyraźnie widać, że to oni kłamali, my mówiliśmy prawdę. Na to są już dowody i na pewno nie skończy się tylko i wyłącznie na odpowiedzialności politycznej
- mówił polityk PSL.
Krzysztof Hetman uważa, że po kontroli NIK "kilku panów może spodziewać się zarzutów i stanięcia przed niezawisłym sądem". Pytany czy byli szefowie MSZ powinni spodziewać się zarzutów stwierdził, że o tym zdecyduje prokuratura. - PIS przez cały okres tej sprawy, od samego początku kłamał w żywe oczy opinii publicznej - mówił gość porannej rozmowy Radia Poznań.
Szczekliwych kundli wymyśli?