Na akcję "Zaczarowany ołówek" odpowiedziało wiele szkół i z całego kraju, choć zeszyty, kredki czy ołówki przysłały też m.in. parafie, koła misyjne, szkoły wyższe, a nawet strażnicy więzienni. Dziś ostatni dzień akcji, choć paczki będą jeszcze docierać do fundacji. Pierwszy transport został już wysłany do dzieci w Afganistanie, za kilka dni kolejne dwie tony darów pojadą do Kosowa. - Tam żołnierze rozdadzą je dzieciom, które siedzą w szkole w kurtkach, nie mają przyborów szkolnych, cieszą się z każdego małego prezentu - mówi wiceprezes fundacji Justyna Janiec Palczewska.
Kolejne przybory szkolne trafią do najuboższych m.in. w Kamerunie, Ghanie i Papui Nowej Gwinei, wszędzie tam gdzie pracują polscy misjonarze. Cały czas też trwają inne akcje prowadzone przez fundację, m.in. "Opatrunek na ratunek". "Zbieramy potrzebne rzeczy takie jak plastry, bandaże, ciśnieniomierze czy glukometry dla ubogich mieszkańców Togo i Ghany, gdzie pracują polscy ojcowie werbiści" - mówi prezes fundacji Anna Tarajkowska.
Aleksandra Włodarczyk/szym