Pomoc dla Kajtka płynie z różnych stron. Władze Lubonia zorganizowały mu wystawę, właściciel cukierni uruchomił zbiórkę na teleobiektyw, wiceprezydent Poznania chce ułatwić mu handel na Starym Rynku.
Marzeniem Kajtka było fotografowanie zwierząt w Wielkopolskim Parku Narodowym poza szlakami. By zdobyć odpowiednią zgodę spotkał się z zastępcą dyrektora WPN do spraw ochrony przyrody Rafałem Kurczewskim. Stanowisko parku jest jednak twarde. - Dla dobra zwierząt nie można robić wyjątków od zasady nieschodzenia ze szlaków. Ale także z takiej ścieżki można zrobić świetne zdjęcia - przekonywał dyrektor Kurczewski.
To nie jest wcale tak, że jak zejdziemy te parę metrów, to tak jak się ludziom czasem wydaje. Ja bym tutaj oże porównał do zbierania grzybów. Bo też tak jest, że wszyscy mówią: nie, to trzeba wleźć głęboko w las i tam są te grzyby, podczas gdy tak się mówi potem, że najwięcej tych grzybów rośnie gdzieś przy drodze.
Dyrektor Kurczewski obiecał Kajtkowi, że parkowi leśniczy pomogą mu znaleźć ciekawe miejsca do fotografowania. Chłopiec po spotkaniu był zadowolony.
I tak jestem zadowolony, bo mogę dawać zdjęcia na swoje po prostu puzzle, kalendarze itp.. A mam parę miejsc, które są przy szlaku i może się uda. Jak wspomniał pan dyrektor, w porozumieniu z leśniczym tam pójść.
Marzeniem Kajtka jest to, by jego zdjęcia znalazły się w materiałach promocyjnych Wielkopolskiego Parku Narodowego.