Sąd Okręgowy w Poznaniu potwierdził ustalenia prokuratury. Proces ze względu na charakter sprawy toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Sprawa wyszła na jaw, bo na policję zgłosiła się mama jednej z dziewczynek. Oskarżony był wolontariuszem w placówkach zajmujących się opieką nad dziećmi.
Pomagał matkom, rodzinom, które oddawały pod opiekę w określone miejsca dzieci i tam się nimi zajmował
- mówi prokurator Aneta Chamczyńska-Penkala.
Jeden zarzut, jaki usłyszał Kamil M., dotyczył gwałtu. Oskarżonemu groziło do 15 lat więzienia.
To są czyny, co do których nastąpiła zmiana przepisów od października 2023 roku. On miał zarzucane czyny przed tym okresem i karalność też była niższa, przewidziana za te przestępstwa
- dodaje prokurator.
Kamil M. wyrok będzie odbywał w warunkach terapeutycznych ze względu na charakter czynów, których się dopuścił. Będzie też musiał zapłacić zadośćuczynienie pokrzywdzonym. Wyrok nie jest prawomocny.
Śledczy ustalili także, że oskarżony w internecie wyszukiwał samotne matki i nawiązywał z nimi kontakt, by dotrzeć do dzieci. Pokrzywdzone dziewczynki są z Polski i Ukrainy. Kamil M. został oskarżony także o posiadanie, a wcześniej utrwalanie treści pornograficznych. W śledztwie nie przyznał się do winy.