Sprawa była wyjątkowa, bo nie było żadnych dowodów rzeczowych, ani odcinków palców, ani materiału genetycznego. Nie znaleziono też narzędzia zbrodni. Sąd opierał się tylko na zeznaniach świadków.
Sędzia Izabela Pospieska była dziś jednak przekonana, że oskarżony zabił ochroniarza.
Należy brać pod uwagę to, że atak na pokrzywdzonego nastąpił od razu, bez uprzedzenia, przy użyciu noża. Zdarzenie przebiegało w dwóch fazach, najpierw na terenie klatki schodowej, później na trawniku przed blokiem. Atakowany był w sposób zaciekły. Ciosy zadawane były z intensywnością po różnych częściach ciała. Pokrzywdzony w tym czasie leżał, odpychał się nogami, bronił się ze wszystkich sił
- mówiła sędzia.
Do zabójstwa doszło w 2004 na osiedlu Piastowskim w Poznaniu, gdzie mieszkał ochroniarz. Motywem była wcześniejsze wyrzucenie Ogóra z lokalu na Starym Rynku przez ochroniarza. Śledztwo trwało tak długo, bo początkowo o zabójstwo oskarżono innego mężczyznę.
Dzisiejszy wyrok jest już prawomocny.