Mężczyzna był agresywny i miał nadludzką siłę. Udało się go obezwładnić dopiero po zastosowaniu gazu obezwładniającego. - Krzyczał i awanturował się, atakował stojące i jadące samochody. Jego zachowanie wskazywało, że prawdopodobnie zmieszał dopalacze z alkoholem. To typowa reakcja - mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej w Kaliszu.
26-latek z rozciętym łukiem brwiowym trafił najpierw do szpitala, a po opatrzeniu na komendę policji. Podczas akcji lekko ranny został jeden z funkcjonariuszy straży miejskiej.