- Nie ma gniazda, ale stał się członkiem naszej barkowej społeczności - mówi Maria Sadowska z poznańskiej Barki.
Dołączył do nas na początku pandemii. Wydawało nam się to trochę symboliczne, że ten bocian nie chce być sam. Dołączył więc do naszej wspólnoty. Jest już tak z nami oswojony, że nawet maszeruje sobie do biur, wchodzi do naszego bistro. Sprawia sensację, nasi goście robili mu zdjęcia.
Fundacja sprawdziła, czym można karmić bociana. To m.in. małe rybki. O wizycie gościa Barka powiadomiła ornitologów, według których nie ma potrzeby interweniować.