Sprawa dotyczy byłego księdza Krzysztofa G., który przed laty miał wykorzystywać seksualnie ministranta, gdy ten był dzieckiem i później dorosłym. Sąd od ubiegłego roku próbował pozyskać wszystkie dokumenty z postępowania kanonicznego wobec księdza, grożono nawet przeszukaniem poznańskiej kurii.
Abp Stanisław Gądecki, zarówno wtedy, jak i też dzisiaj stwierdził, że dokumenty są w Watykanie i nie ma do nich dostępu. Nie wiadomo co powiedział za zamkniętymi drzwiami, gdy jednak wyszedł z przesłuchania obiecał pomóc – mówi pełnomocnik pokrzywdzonego, adwokat Artur Nowak.
Jest dobra wola, ponieważ arcybiskup powiedział mi, że będzie osobiście interweniował, by te dokumenty ściągnąć z Watykanu
- mówi adwokat.
Z drugiej strony – jak zaznacza Nowak – miał też mówić, o tym, że Kościół nie powinien płacić zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone przez księży pedofilii. Bo to byłoby pociąganie do odpowiedzialności całej instytucji, a nie sprawcy i przypominałoby działania hitlerowców. Zdaniem adwokata na całym świecie Kościół ponosi jednak taką odpowiedzialność.
Mężczyzna, który miał być molestowany i gwałcony przez oskarżonego ma dziś 34 lata. Poza arcybiskupem Gądeckim, w Chodzieży był dziś też przesłuchiwany biskup Jan Glapiak.