Około trzech-czterech tysięcy użytkowników elektrycznych skuterów w pierwszym tygodniu zaskoczyło operatora wypożyczalni Blinkee. - Trzeba było ograniczyć obszar wypożyczania - mówi pracownik Konrad Sierzputowski odpowiedzialny za skutery w Poznaniu.
- Mieliśmy bardzo dużo wyładowanych skuterów. Są rozstrzelone po całym Poznaniu. Czasem w kilka godzin, zwłaszcza przy dzisiejszych korkach nie możemy dotrzeć do niektórych. To nie oznacza, że nie można jeździć poza obszarem, to oznacza tylko, że można oddać bądź wypożyczyć w tym właśnie obszarze. Teraz kiedy już panujemy nad bateriami dodajemy stopniowo obszar. Z poniedziałku na wtorek dodaliśmy praktycznie całą Wildę. Domyślnie planujemy obszar całego Poznania z okolicznymi miejscowościami, czyli Luboń, Przeźmierowo czy Swarzędz. Myślimy w przyszłym sezonie o kilkuset takich skuterach. Chodzi o to, żeby w dowolnym miejscu o dowolnym czasie zawsze w promieniu 300-400 metrów mieli taki skuter w zasięgu - mówi Sierzputowski.
O skali zainteresowania może świadczyć to, że cztery razy większa Warszawa pół roku od wprowadzenia usługi ma zaledwie dwa razy więcej użytkowników. Poznaniacy pokonują średnio 650 kilometrów na piętnastu skuterach dziennie. We wrześniu do wypożyczenia będzie ich dwa razy więcej.
Łukasz Matulka