Biegli: Domniemany sprawca wybuchu kamienicy na Dębcu był w pełni poczytalny

Biegli psychiatrzy z Krakowa po czterotygodniowej obserwacji podejrzanego wydali opinię - mówi prokurator Michał Smętkowski.

- Biegli kategorycznie stwierdzili, że w momencie tego czynu był w pełni poczytalny tak, że nie ma tutaj przesłanek do nadzwyczajnego złagodzenia kary, czy też uniknięcia odpowiedzialności karnej za ten czyn. Na zasadach ogólnych będzie ta sprawa rozpoznana przez sąd. W przypadku, gdyby biegli orzekli, że w momencie czynu był niepoczytalny, wówczas musielibyśmy skierować wniosek do sądu o umorzenia sprawy i zastosowanie środka zabezpieczającego w postaci bezterminowego umieszczenia Tomasz J. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym - dodaje Smętkowski. 

Biegli ustali też, że podejrzany ma ponad przeciętną inteligencję. Stwierdzili u niego uzależnienie od alkoholu, ale nie miało to wpływu na jego poczytalność. Badanie podejrzanego przez biegłych to była ostatnia czynność zaplanowana przez prokuraturę w śledztwie. Teraz z materiałem dowodowym zapoznają się strony, które będą mogły zgłosić własne wnioski dowodowe. Jeżeli ich nie będzie lub prokurator ich nie uwzględni, pod koniec lipca śledztwo zakończy się skierowaniem aktu oskarżenia.

To będzie proces, jakiego w Polsce jeszcze nie było. Tomasz J. - obok spowodowania wybuchu w kamienicy - jest podejrzany o zabójstwo żony i czterech innych osób, które zginęły pod gruzami kamienicy oraz usiłowanie zabójstwa 34 lokatorów. Grozi mu dożywocie. Do winy się nie przyznaje.

Jak ustalili śledczy, wybuch miał zatrzeć ślady zabójstwa żony w kamienicy. Podejrzany zapytany przez biegłych o motywy swojego działania zasłonił się niepamięcią.