NA ANTENIE: Popołudnie z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Oskarżona była świadoma swego zachowania" - mówi biegły psychiatra

Publikacja: 16.07.2024 g.14:47  Aktualizacja: 16.07.2024 g.16:01 PAP
Kalisz
We wtorek przez Sądem Okręgowym w Kaliszu opinię na temat kobiety oskarżonej o to, że wspólnie z partnerem znęcała się ze szczególnym okrucieństwem nad dzieckiem wydał biegły psychiatra.
sędzia sąd proces wyrok - pexels
Fot. pexels

W Sądzie Okręgowym w Kaliszu odbyła się we wtorek trzecia rozprawa rodziców z powiatu kępińskiego oskarżonych o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad niemowlęciem.

Zeznania przed sądem złożył biegły psychiatra. Wypowiedział się na temat poziomu niepełnosprawności kobiety, wpływu stanu umysłu na rozumienie zdarzeń i jej zachowanie wobec dziecka w sytuacjach krytycznych.

O zbadanie kobiety przez biegłych wnioskowała mecenas Karolina Skrzypczyńska, która jest pełnomocnikiem oskarżonej.

„Moim zdaniem kobieta była bezsilna wobec agresywnych zachowań ojca córki. Jest upośledzona, więc nie potrafiła sobie poradzić z sytuacją i bała się go. Miał grozić, że odbierze jej dziecko” – powiedziała.
Biegły stwierdził, że mimo niepełnosprawności umysłowej czyny, których dopuściła się oskarżona „były czynami prostymi, jasnymi, zrozumiałymi, więc upośledzenie nie może stanowić podstawy do tego, żeby w jakikolwiek sposób umniejszać jej winę” – powiedziała adwokat.

Ta opinia – zdaniem mecenas Skrzypczyńskiej – ma wpływ na odpowiedzialność karną oskarżonej.

„Prokurator zastosował odpowiedzialność zbiorową i uznał, że matka również dopuściła się znęcania poprzez popychanie dziecka, przyduszanie i uderzanie go” – powiedziała.

Biegli, którzy badali oskarżonego, będą zeznawać we wrześniu.

Oboje oskarżeni z niepełnosprawnością umysłową mieszkali w domu wielorodzinnym mężczyzny z babcią pokrzywdzonej, ciotką, wujkiem i z innymi dziećmi. Nikt z nich nie reagował na krzywdę, która się działa. W sądzie zeznali, że nic nie widzieli i nie słyszeli.

W prokuraturze oskarżeni częściowo przyznali się do zarzucanych im czynów i powiedzieli, że ich zachowanie było spowodowane płaczem dziecka w nocy. W sądzie kobieta zaprzeczyła swoim wcześniejszym zeznaniom. Obojgu grozi od 3 do 20 lat więzienia.

Sprawa ujrzała światło dzienne 30 grudnia 2023 r. w wielkopolskim Kępnie. Tego dnia wieczorem 19-latka przywiozła do szpitala dwumiesięczną córkę, u której stwierdzono pęknięcie czaszki. Dziewczynka omdlewała i miała drgawki. Lekarz zdecydował o przewiezieniu dziecka do szpitala w Ostrowie Wlkp., a stamtąd niemowlę przetransportowano karetką neonatologiczną do szpitala w Poznaniu na oddział neurochirurgiczny, gdzie przeprowadzono operację.

Kobieta i jej partner zostali zatrzymani i aresztowani.

Prokuratura Rejonowa w Kępnie wszczęła przeciwko parze postępowanie karne. W wyniku przeprowadzonego śledztwa postawiono im zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad córką i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Do przemocy wobec dziecka miało dochodzić od października do końca grudnia 2023r.

Zdaniem oskarżyciela dziewczynka była bita pięścią po głowie, rzucano nią o łóżeczko, potrząsano i podduszano.

„Wiadomo, że dziewczynka była bita od urodzenia, ponieważ jak zrobiono tomografię, to okazało się, że poza świeżym krwiakiem w główce, który operowano w trybie pilnym, były jeszcze starsze. To świadczy o przebytych urazach. Można przypuszczać, że dziecko było rzucane o miękkie elementy łóżka, co nie powodowało zewnętrznych urazów, ale poturbowało je mocno wewnętrznie” – powiedziała Karolina Skrzypczyńska.

Lekarze nie potrafili wyjaśnić przed sądem, jak to możliwe, że dziecko nie miało zewnętrznych śladów pobicia. Zgodnie przyznali, że gdyby nie pilna operacja, to dziecko by zmarło.

Dziewczynka ma osiem miesięcy i przebywa w rodzinie zastępczej. Rozwija się wolniej niż jej rówieśnicy, ale zdaniem lekarzy trudno jeszcze wydać jednoznaczną opinię w sprawie wpływu przemocy fizycznej na jej rozwój. Obecnie jednym z skutków znęcania nad nią jest padaczka pourazowa.

Kolejny termin sprawy wyznaczono na 3 września.

PAP
https://radiopoznan.fm/n/W9uW3l
KOMENTARZE 0