Pędził na złamanie karku, bo chciał zdążyć na basen [FILM]

Przyczyną była choroba serca i dlatego rok temu śledczy umorzyli postępowanie. Wtedy sąd nakazał jednak zbadać czy warunki pracy nie doprowadziły do śmierci Dziamskiego.
Jak mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Łukasz Wawrzyniak, śledztwo po niespełna pół roku ponownie umorzono.
Sąd nakazał nam sprawdzić czy nie doszło do przestępstwa tak zwanego pracowniczego, czyli naruszenia zasad bezpieczeństwa i higieny pracy przez osoby odpowiedzialne i spowodowanie co najmniej zagrożenia bezpośredniego dla zdrowia tego człowieka, a w tym wypadku również śmierci. Tutaj takiego związku nie ujawniono. Przede wszystkim trzeba podkreślić, że z sądowej opinii medycznej wynika, że pokrzywdzony zmarł śmiercią naturalną z przyczyn chorobowych
- mówi Łukasz Wawrzyniak.
Biegły stwierdził, że „w spółce Amazon zdarzały się przypadki przekraczania dopuszczalnych norm wagowych przemieszczanych ładunków, i że długotrwałe przemęczenie może stać się wtedy bezpośrednią przyczyną wypadku przy pracy i pogłębiać stan chorobowy pracowników”. Formalnie nie doszło jednak do niedopełnienia obowiązków z zakresu BHP.
Śledztwo umorzyła prokuratura rejonowa z poznańskiego Grunwaldu. Wdowa po Dariuszu Dziamskim złożyła zażalenie. Kobieta podkreśla, że jej mąż był przemęczony i przed śmiercią chciał zmienić stanowisko. Teraz decyzja o ewentualnym wznowieniu postępowania należy do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.