"Wcześniej między braćmi doszło do awantury. Obaj wcześniej także pili alkohol" - mówi prokurator rejonowy z Gniezna Małgorzata Rezulak-Kustosz.
Bracia mieszkali na jednej posesji i od wielu lat dochodziło między nimi do awantur. Z zeznań świadków wynika, że w niedzielę najpierw to poszkodowany zranił swojego 67-letniego brata siekiera w rękę. Ten poszedł do jednego z pomieszczeń, skąd wziął inną siekierę i uderzył nią 58-latka w głowę. Po ciężko rannego mężczyznę przyleciał helikopter lotniczego pogotowia. Sprawca został zatrzymany, był pijany. Kiedy wytrzeźwiał przyznał się do popełnionego czynu.Dziś usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Awantura nie miała jakiegoś konkretnego powodu
- mówi Małgorzata Rezulak-Kustosz.
Sprawcy grozi dożywocie.
Zraniony w głowę brat przeszedł operację i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Jego stan lekarze oceniają na poważny.