Jego zdaniem, wielu Polaków zgadza się na podległość, co może oznaczać koniec naszej historii.
Oni wolą być tubylcami w jakiejś kolonii, w jakimś stanie amerykańskim, bo im się wydaje, że to jest świetna sprawa. Nie rozumieją, że w tym stanie amerykańskim będą mieli status podludzi Indian w kurczącym się rezerwacie. Nie rozumieją, że jako eurokołchoźnicy nie będą już u siebie na swoim
- podkreślił Grzegorz Braun.
Kandydat na prezydenta skrytykował Zielony Ład i politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Obecnie i poprzednio rządzących oskarżył o oddanie Polski w ręce Brukseli i zgodę na odebranie w ten sposób niepodległości. Opowiedział się przywróceniem kary śmierci wobec najazdu imigrantów z Afryki subsaharyjskiej.
Grzegorz Braun to kolejny kandydat na prezydenta, który odwiedził północną Wielkopolskę.
Problem w tym, że wielu Polaków tego nie zauważyło, że nasza niepodległość została na raty wyprzedana do eurokołchozu, do Paktu Północnoatlantyckiego i ludzie żyją takim złudzeniem, że ktoś inny zapewni nam dostatek bezpieczeństwo. Otóż nie zapewni
- zaznaczył.
Gdyby Grzegorz Braun został prezydentem, to jak mówi, nie podpisze budżetu państwa, w którym choćby jedna złotówka przeznaczona byłaby na inne, niż polskie cele. Jest także przeciwko 800 plus dla obywateli Ukrainy, przeciw budowaniu ośrodków integracji z cudzoziemcami i przeciwko – jak stwierdził – "posyłaniu polskich żołnierzy na cudze wojny".
Chcę Polski, bo jestem skrajnym egoistą. Chcę Polski dla moich dzieci, chcę, żeby moje dzieci mogły się po polsku, na Polaków wychować i żeby nie były niechcianymi gośćmi, intruzami we własnym kraju w jakimś kurczącym się rezerwacie dla "polskich Indian"
- mówił.