Podczas ostatniego meczu na stadionie pojawiły się race. Negatywną opinię po spotkaniu wystawił komendant wojewódzki policji. - Wojewoda zapozna się z dokumentacją, zapozna się z opinią pozostałych służb, tej sprawie będzie poświęcone specjalne spotkanie zespołu ds. bezpieczeństwa imprez masowych i na nim wojewoda podejmie decyzję co do udziału publiczności w meczu - mówi rzecznik wojewody Tomasz Stube.
Race pojawiły się na stadionie podczas meczu Lecha z Jagiellonią Białystok. Kolejorz wygrał to spotkanie 6 do 1. Według polskich przepisów, używanie rac jest zabronione i zagraża bezpieczeństwu imprez masowych.
jeżeli nikt niczym nie rzuca i race są w ramach sektora czy trybuny - to dlaczego nie?
Poza tym - nie ma sensu ani zamykanie trybun ani stadionu...dlaczego ponad połowa kibiców ma nie oglądać meczu skoro garstka niby robi zagrożenie.. Jak raz został kocioł zamknięty i towarzystwo weszło na trybuny obok - dziwnie stewardzi zniknęli.. a czasem też i stali kibice zeszli piętro niżej na poziom zero - bo nie dało rady tam normalnie oglądać spotkania...
A z drugiej strony.... co z monitoringiem - który miał być lekiem na całe zło? Co z ochroną? Skoro rac nie można wnosić to dlaczego są? Bo raczej nikt nie obszuka fanatyka wchodzącego na kocioł... Przeszukania są chyba tylko dla świętego spokoju organizatora - poza tym ciekaw jest co by było gdyby wchodząca grupa silnych i sprawnych młodych ludzi wszczęłą dyskusje z przestraszonymi "ochroniarzami"...
Tak jak przed stadionem tak jest i na stadionie: policja zatrzyma starego pokojnego pijaczka z piwem w ręku, ale od grupy 30 osobowej młokosów ważących łącznie 3000 kg i z alkoholem w ręce odwraca wzrok...
nec Hercules contra plures...