Po wyroku Trybunału Konstytucyjnego zakazującym aborcji z przyczyn eugenicznych Zofia Nierodzińska obrzuciła kościół garnizonowy na poznańskich Jeżycach jajami. Sprawą zajęła się prokuratura z artykułu o obrazę uczuć religijnych.
Sygnatariusze listu domagają się od Wydziału Żandarmerii Wojskowej w Poznaniu i od policji wycofania zarzutów oraz umorzenia dochodzenia.
Dr Rafał Wrzecionek, adwokat, mówi, że taki apel nie jest w żaden sposób wiążący dla organów ścigania i może być odbierany jako forma nacisku.
Apel wystosowany w formie listu, powiedzmy taki apel publiczny, może być odebrany jako pewna forma nacisku. Natomiast w mojej ocenie ona ma na celu bardziej podgrzanie emocji społecznych, niż jakikolwiek walor dowodowy. Nie powinno to mieć żadnego znaczenia w toczącym się śledztwie. Organy działają na podstawie i w granicach prawa - to jest właśnie zasada praworządności, więc jakakolwiek próba odejścia od tej zasady byłaby wątpliwa w kontekście, chociażby tej zasady praworządności.
Sygnatariusze apelu piszą, że gest rzucenia jajami jest wyrazem sprzeciwu wobec przemocy władzy i jest gestem emancypacji od instytucji Kościoła. Twierdzą, że na Zofię Nierodzińską spadła "lawina nienawiści" -
To atak prawicowych polityków i mediów oraz fundamentalistów katolickich
- piszą.