Jak mówi Tomasz Sakiewicz, demonstracja jest odpowiedzią na oczekiwania wielu obywateli, skrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości.
Jest przede wszystkim demonstracją poparcia dla reform w sądach – takich, które spowodują, że w sądach nie będzie rządziła mafia, tylko sędziowie. Żeby nie doprowadzić do takiej sytuacji, w której jeden urzędnik unijny przekreśla demokratyczne wybory w Polsce. Codziennie, dosłownie codziennie dostajemy listy, SMSy, maile od ludzi, pokrzywdzonych przez sądy. Oczywiście – różnie można te sprawy oceniać, ale niektóre z nich są naprawdę drastyczne. W tej chwili sądy stają się elementem walki politycznej i przemocy wobec dziennikarzy i bardzo dużym zagrożeniem dla wolności słowa.
Dzisiejsza manifestację organizują członkowie komitetu „Suwerenni”: Kluby „Gazety Polskiej”, byli działacze Solidarności, Konfederacji Polski Niepodległej czy Solidarności Walczącej. Do Warszawy pojedzie także spora grupa osób z Poznania i Wielkopolski. - Zmiany w wymiarze sprawiedliwości są konieczne – uważa przewodnicząca poznańskiego Klubu „Gazety Polskiej” Maria Zawadzka.
Oczekujemy, że wreszcie będzie w sądownictwie jakiś porządek. Izba Dyscyplinarna da obywatelom poczucie bezpieczeństwa, że w sytuacji, kiedy obywatel jest krzywdzony przez sędziego czy przez sąd, jest ktoś, do kogo może się odwołać. W tej chwili nie ma do kogo się odwołać. Jest po prostu bezradny.
Początek manifestacji w samo południe przed Trybunałem Konstytucyjnym w Warszawie.
Na Marcina Dybowskiego, wydawcę tygodnika "Spotkania" (publikującego informacje o FOZZ), ktoś zastawił pułapkę na samochód i strzelił do niego miotaczem ognia. Nieznani sprawcy w nigdy nie wyjaśnionych okolicznościach pobili na ulicy Anatola Lawinę, który pół roku spędził w szpitalu. Był wtedy głównym świadkiem toczącego się procesu FOZZ. Sprawców tych wypadków nie zatrzymano.
Walerian Pańko – Prezes NIK i szef Felzmanna – ginie wkrótce po nim w tajemniczym wypadku samochodowym 7.10.1991 r. Jego śmierć wyglądała jak zwykły wypadek, tyle że zdarzyła się na prostym odcinku trasy z Warszawy do Katowic, a auto rozpadło się na dwie części. Kilka dni później prezes Pańko miał w Sejmie przedstawić ustalenia NIK dotyczące afery FOZZ. Z jego sejfu zniknęły ważne dokumenty w sprawie FOZZ. Śledztwo wykazało że samochód rozpadł się w wyniku wybuchu bomby umieszczonej pod autem. Jednak trzej policjanci, którzy jako pierwsi byli na miejscu wypadku, utonęli kilka miesięcy później podczas weekendowego wypoczynku (wszyscy trzej świetnie pływali). Oficjalnie podano że śmierć Pańki była wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Jego kierowca został… skazany na więzienie i wkrótce… również zmarł.
Slaw o tym wie i dlatego tak jątrzy na obecną władze.