Dzisiaj od rana nieoficjalnie mówi się o zejściu z placu budowy wykonawcy prac włoskiej firmy Astaldi i zerwaniu przez niego umowy. Na razie tych informacji nie potwierdza inwestor, czyli PKP PLK. Wyjaśnia, że informacje przesłane przez włoską firmę są szczegółowo analizowane i spółka w najbliższym czasie zajmie stanowisko. Nie kryje, że grozi jej upadłość.
Jedno jest pewne - między Lesznem i Rawiczem na torach tej linii nie widać od pewnego czasu osób pracujących przy jej modernizacji. Ta kolejowa spółka w przysłanym dzisiaj do Radia oświadczeniu potwierdziła jedynie, że dostała od włoskiej firmy korespondencję dotyczącą problemów z realizacją prac.
Zapewnia, że na bieżąco monitoruje ich postęp oraz że "w zależności od sytuacji wykonawców podejmie decyzje, które dotyczą nie tylko wykonawców, ale także podwykonawców umów".
Opóźnienie prac między Rawiczem i Lesznem przekracza już ponad pół roku. Jeszcze w sierpniu wykonawca wyjaśniał Radiu, że ma to związek między innymi z brakiem rąk do pracy i wzrostem cen budowlanych materiałów. Kilka dni temu portalowi rynek – kolejowy - prezes PKP PLK Ireneusz Merchel powiedział, że między innymi rozważane są różne warianty i zerwanie umowy z wykonawcą jest jednym z nich.