O sprawie władze gminy dyskutowały podczas dzisiejszej nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej. „Jeśli teraz nie sięgniemy po te pieniądze, to one przepadną” - mówi burmistrz Nowego Tomyśla, Włodzimierz Hibner.
Temat stadionu pojawia się od kilkudziesięciu miesięcy. Były liczne komisje, były te wcześniejsze sesje. Jestem zdziwiony, że tyle czasu po postępowaniu przetargowym nagle radni cały czas twierdzą, że coś było nie tak, że można było coś zmienić, inaczej doprojektować… Stracimy 10 milionów dofinansowania, a czasu już nie ma
- mówi burmistrz.
Na zadanie gmina otrzymała 10 milionów z Polskiego Ładu. Firma, która zgłosiła się do realizacji inwestycji chce jednak więcej pieniędzy, niż przewidziano. Gmina dokłada z budżetu 4 miliony złotych, ale potrzeba dołożyć jeszcze 3 i pół miliona.
„Nie jesteśmy przeciwni budowie, ale zróbmy to racjonalnie” - mówi przewodniczący Rady Miejskiej, Marek Ratajczak.
Są to bardzo duże środki dla naszej gminy. Mamy wiele potrzeb: niezrealizowane ulice, braki w systemie kanalizacji… Z korzyścią można by te środki wykorzystać. Podejrzenia czy jakieś uwagi radnych do samego postępowania wzbudził fakt, że w dwóch postępowaniach zgłosił się jeden oferent. Dostawaliśmy różne sygnały, że faktycznie podobne obiekty budowane są w korzystniejszym, finansowym wymiarze
- tłumaczy Marek Ratajczak.
W nadzwyczajnej sesji wziął udział także poseł Krzysztof Czarnecki. Jak mówił parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości, radni powinni skupić się na „zatrzymaniu” w Nowym Tomyślu środków na budowę stadionu.
Dyskusje w radzie mogą trwać miesiącami, a czas niestety płynie nieubłaganie. Może się okazać, że pan burmistrz nie będzie już mógł aplikować o środki z Banku Gospodarstwa Krajowego, ponieważ wszystkie terminy minęły i niestety Nowy Tomyśl straci 10 milionów złotych
- mówi poseł.
Większość radnych uważa, że stadion można wybudować w kwocie niższej, niż uprzednio zakładana. Chcą także zmienić zapisy projektu, by w przetargu mogło wziąć udział więcej firm.
Rada poprosiła dziś posła Czarneckiego o pomoc w wydłużeniu terminu, w którym będzie można skorzystać z rządowego dofinansowania. Ma to pozwolić na ewentualne zmiany zapisów projektu, a także znalezienie dodatkowych środków w samorządzie województwa i resorcie sportu. Do tematu będziemy wracać.