To chyba najbardziej znany w Polsce duszpasterz młodzieży, twórca spotkań na Lednicy, które co roku przyciągały tłumy młodych ludzi, potem także seniorów. Charakterystyczna postać w gestach, w mowie, w zachowaniu - może nie każdemu ten styl odpowiadał, ale na pewno spotkania z ojcem Janem zapomnieć się nie dało.
- Komukolwiek w Polsce by się powiedziało, wierzącemu czy niewierzącemu, nazwisko Jana Góry to wiedziałby o kogo chodzi - mówi dominikanin z poznańskiego zakonu, redaktor wydawnictwa W Drodze, ojciec Roman Bielecki. Śmierć ojca Góry to nie tylko strata dla Kościoła - był niezwykłą i bardzo ważną postacią dla samego Poznania - uważa Marcin Libicki.
Przyciągał tłumy młodych ludzi, wychował pokolenia młodzieży, chciał na pewno jeszcze więcej - nie zdążył, ale wiele po sobie zostawił - także spraw do załatwienia.
Nietuzinkowe kapłaństwo ojca Jana Góry zwracało uwagę. Był z Poznania, stąd, z tym miastem był kojarzony i dlatego został Honorowym Obywatelem Poznania i Zasłużonym dla Miasta. Miejscy radni jako jedynemu przyznali mu oba najważniejsze tytuły w mieście. Oczywiście najważniejszym dziełem ojca Góry była Lednica - tak mówił o swojej Lednicy. Po swojemu przyciągał i namawiał do obecności na Polach Lednickich, które nazywał "Źródłami chrzcielnymi Polski".
Wiedział jak mówić do młodych, rozumiał, ze trzeba sposobów na to by dotrzeć i sposobu, by to co tam przeżyją nie zostało zapomniane - dlatego modlitwa na Lednicy to było jak przedstawienie, obraz, dźwięk i ruch i wymagało niesamowitej pracy i pieniędzy.
Dziennikarka Jolanta Hajdasz uważa, że ojciec Góra to wielka postać naszego regionu. "Stworzył naprawdę z niczego coś tak wspaniałego, jak Lednica" i przypomina, że jak nikt cały czas przypominał nauczanie Jana Pawła II - był nim zafascynowany.
Co ciekawe, ojciec Jan Góra bardzo lubił spotkania z dziennikarzami. Mnożył konferencje prasowe. Spotkanie Lednickie poprzedzało jedno spotkania z dziennikarzami jeszcze zimą, później kolejne na wiosnę, a bywało, że i na samej Lednicy zwoływał dziennikarzy, by z nimi porozmawiać. Wykorzystywał media jako narzędzie ewangelizacji i pomoc w zdobywaniu sponsorów.
Zapytano Go kiedyś, jaki byłby Kościół, gdyby każdy duchowny był na miarę Jana Góry? "Byłby nie do zniesienia i nie do wytrzymania. Jeżeli mnie samemu ze sobą jest tak ciężko, to aż strach pomyśleć, co by było, gdyby wszyscy byli tacy sami" - odparł. Jaki będzie bez Niego? Pogrzeb ojca Jana Góry odbędzie się 30 grudnia na Lednicy.