Kto zwraca uwagę na kroczące lustra, kolorowe filary albo oryginalna stelę na Alejach Marcinkowskiego w Poznaniu? Czy mijamy je obojętnie, bo bardziej podoba się nam klasyczny pomnik Marcinkowskiego albo Cegielskiego? Czy nowoczesne instalacje wzbogacają miasto, nadają mu charakter, intrygują - czy powinno być ich więcej?
Dwa lata temu na środku niedużego stawku w gdańskiej Oliwie postawiono rzeźbę. Zdumieni przechodnie długo kręcili nosem i zastanawiali się co to jest - kropla wody, lody, a może po prostu kuper nurkującej kaczki? Trudno czasem zrozumieć współczesną sztukę a jeszcze trudniej ją zaakceptować. Tymczasem jej elementy coraz częściej z galerii wychodzą na nasze ulice i do parków. Bliżej nas - w Koninie, na Starówce kilka lat temu stanęła rzeźba - ni to koń, ni to mężczyzna, ni to kobieta. Postawiła go jedna z konińskich firm z okazji swojego 20-lecia. Wtedy wielu mieszkańców, regionalistów protestowało, uważając, że nie pasuje ona do Starówki. Ale urzędowa zgoda została wydana. Dziś emocje opadły - rzeźba stała się atrakcją, przy której przechodnie się fotografują.
Czy nowoczesne rzeźby, instalacje wzbogacają wygląd miasta? Intrygują, ciekawią czy może przeszkadzają? Może nie zwracamy na nie uwagi i mijamy obojętnie? Czy nadal preferujemy klasyczne pomniki "figuratywne"? A może nowoczesnych instalacji powinno być więcej? Na Alejach Marcinkowskiego w Poznaniu stoi Stela Heinza Macka - to był dar dla miasta. Rzeźba ma 16 metrów wysokości, na jej szczycie znajduje się korona, która odbija światło. Jest na tyle subtelna, że nie wszyscy ją dostrzegają. Stoi przy starym gmachu Muzeum Narodowego, po drugiej stronie jest Biblioteka Raczyńskich. Najpiękniejszy efekt, podobno można zobaczyć w nocy, kiedy to rzeźba tworzy swojego rodzaju grę świateł na sąsiadujących budynkach. Co sądzą o niej znawcy sztuki, co "zwyczajni" mieszkańcy?
Na Placu Wolności w Poznaniu w pobliżu Steli Macka, ale też blisko klasycznych rzeźb Higiei i Karola Marcinkowskiego powstaje Fontanna Wolności. Na razie konstrukcja zasłonięta jest sferyczną kopułą. Co jest pod spodem? Czy to nam się spodoba?
Wokół nas powstają dzieła sztuki współczesnej. Tak było zawsze. W parkach, na placach, na chodnikach. Czy potrafimy dostrzec to, że idąc na spacer możemy poczuć się jak w galerii? Kolejny przykład - chodnik przy Akademii Muzycznej przy Dworcu PKP w Poznaniu. Artysta ustawił na nim kroczące lustra. Jedne z nich są bardziej nachylone ku ziemi, inne są obrócone w kierunku Ronda Kaponiera, jeszcze inne nisko nad ziemią. Niektórzy myślą, że to szkielety pod billboardy. A to "Kroczące lustra", instalacja stworzona przez znanego poznańskiego artystę Jana Berdyszaka. Umieszczeniem siedmiu luster, w jednym z bardziej ruchliwych miejsc w mieście, poznański artysta chciał ukazać ulotność chwili...
Chyba najpiękniejszą i najsłynniejszą wizytówką sztuki współczesnej miasta Poznania jest dzieło Magdaleny Abakanowicz "Nierozpoznani". 112 bezgłowych, ponad 2-metrowych, rzeźb stoi w parku na Cytadeli. Dzieło robi naprawdę ogromne wrażenie. Ale początkowo nie wszystkim się podobało. Wielu poznaniaków było oburzonych kosztem zakupu tej rzeźby.
Współczesna sztuka zawsze szokowała. W Pile stoi w centrum miasta pomnik zwany "pomnikiem kolejarzy". Zbudowano go w 1973 roku z... szyn, niesymetrycznie pospawanych. Jednak nikt go nigdy nie kwestionował jego obecności, a ostatnio nawet doczekał się renowacji! W Parku Karola Marcinkowskiego w Poznaniu stoi rzeźba "Pawia", którą odsłonięto w 1962 roku. Anna Krzymańska, która stworzyła rzeźbę inspirowała się modną wówczas sztuką ludową. Też uchodziła za nowoczesną
W Poznaniu mamy też inne przykłady współczesnych dzieł. Przez kilka miesięcy kolumny Teatru Wielkiego były przysłonięte tekturą w paski. Teraz żółto-zielono-niebieskie filary można oglądać w Starym Browarze. Było to dzieło Leona Tarasewicza. Stary Browar, dla większości poznaniaków jednak galeria handlowa, jest także galerią sztuki. Można tam znaleźć inne dzieła sztuki współczesnej, jak choćby ogromna twarz z żeliwa. To dzieło artysty światowej klasy - Igora Mitoraja. W Starym Browarze możemy też natknąć się na ogromny kufel do piwa, "wiszącą krewetkę", ruchome krzesła i wielką, kolorową laleczkę... współczesna sztuka nie zna dziś granic.
Czy w ogóle sztuka współczesna do nas przemawia, czy ją rozumiemy? A może wystarczy poświęcić więcej czasu tym dziełom, żeby je zrozumieć? Może od dziś zaczniemy zwracać uwagę na to, co napotykamy spacerując po mieście?