Pracownicy - szczególnie listonosze - twierdzą, że płace są bardzo niskie, pracy jest coraz więcej, a torby coraz cięższe. W torbach listonoszy są nie tylko listy, także w urzędach pocztowych coraz więcej jest przedmiotów, które z tradycyjną pocztą mają niewiele wspólnego.
Listonosze ostatnio protestowali - domagają się podwyżek płac, ale też narzekają na nadmierne obciążenie pracą. - Ludzi do pracy na poczcie wciąż brakuje - mówią związkowcy: młodzi szybko się zniechęcają, ale odchodzą też listonosze z wieloletnim stażem.
Mówi się, że Poczta chce zatrudniać skazanych - tak jest już we Wrocławiu. Listonosze z Poznania obawiają się tego.
Rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski mówi, że firma stara się dbać o swoich pracowników. - W ubiegłym roku była podwyżka dla najmniej zarabiających - mówi Baranowski i przekonuje, że jeżeli tylko pojawiają się pieniądze, firma dawać je będzie pracownikom. Ale ludzie boją się, że nadwyżki pójdą w sprzęt, a nie w ludzi. Rozmowy ze związkowcami trwają.
Czy Państwo także tego oczekują, czy jednak inne usługi poczty - również te niezwiązane wprost z dostarczaniem przesyłek - są dla Państwa ważne? Czy wyobrażają sobie Państwo, że listonosze i placówki pocztowe nie będą już świadczyć tych dodatkowych usług? Czy doceniają Państwo pracę listonoszy i mają do nich zaufanie?