NA ANTENIE: Historia KKS Lech Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czego chcą rolnicy? Za dużo żądań?

Publikacja: 20.02.2015 g.12:20  Aktualizacja: 26.10.2015 g.12:46
Poznań
Od kilku tygodni protestują polscy rolnicy. Manifestują w stolicy, ale też blokują drogi w Wielkopolsce. Domagają się większej ochrony polskiego ryku przed żywnością spoza kraju. Pomocy w związku z rosyjskim embargiem na polską żywności i rekompensaty za straty spowodowane na polach przez dziki.
protest-podgaje08 - Marcin Maziarz
/ Fot. Marcin Maziarz

Rolnicy skarżą się także na sytuację na rynku mleka, mięsa i na dziki. Od trzech padłych dzików rozpoczął się też kryzys w handlu z Rosją. Martwe zwierzęta stały się pretekstem do zamknięcia granic Rosji dla mięsa z Polski. Ucierpieli też wielkopolscy hodowcy trzody chlewnej. Od tego czasu minęło kilka miesięcy - wicepremier Janusz Piechociński uważa, że rząd dobrze radzi sobie ze skutkami kryzysu na rynku produktów rolno - spożywczych. Szef PSL-u tłumaczy, że są lub będą nowe rynki zbytu dla produktów polskich rolników.

Polski rząd chce żeby miód, owoce i nabiał z Polski na stale zagościły, między innymi.... w Indiach. W marcu delegacja z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim i polskimi przedsiębiorcami pojedzie na targi do Indii. Będzie to już trzeci wyjazd, którego celem jest promocja polskiej żywności - na import polskich jabłek zgodziły się w ubiegłym roku Kanada i Wietnam.

Hindusi importują około 200 tysięcy ton jabłek rocznie, głównie ze Stanów Zjednoczonych, Nowej Zelandii i Australii. Czy ta informacja pociesza polskich rolników i daje im nadzieję? Rolnik ze Środy Wielkopolskiej Mirosław Jackowiak uważa, że sytuacja nie poprawia się, bo do Polski wciąż napływa żywność z innych krajów Unii Europejskiej. Niedługo skończy się przygraniczny handel. Wartość rubla spada i Rosjanom coraz mniej opłaca się kupować w Polsce. Według wicepremiera Piechocińskiego to jeden z powodów trudnej sytuacji polskich producentów.

Rolniczy związkowcy domagają się od rządu pomocy na rynku mleka. Ich zdaniem rząd powinien dopłacać do tej produkcji. Teraz rolnicy otrzymują od skupujących złotówkę i dwadzieścia groszy za litr mleka. Rozwiązaniem może być też interwencja w Brukseli i rozmowy o pomocy z Komisji Europejskiej. Hodowca bydła ze Środy Wielkopolskiej Mirosław Jackowiak także martwi się opłacalnością produkcji mleka. Dlatego w rozmowach z rządem proponował zniesienie lub rozłożenie kar za przekroczenie kwot mlecznych - kwot, które i tak niedługo zostaną zniesione.

Nieco lepiej niż pod koniec zeszłego roku jest na rynku trzody chlewnej. Ceny za kilogram wzrosły i wynoszą obecnie średnio około pięciu złotych za kilogram. Zdaniem opozycji należy jednak ograniczyć przywóz do Polski mięsa i żywych prosiąt, przede wszystkim z Danii. Członek sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi, wielkopolski poseł SLD Romuald Ajchler proponuje wprowadzenie ścisłych kontroli, a właściwie barier sanitarnych, także dla mięsa i świń z innych państw Unii Europejskiej. Tylko czy na takie rozwiązanie zgodzi się Komisja Europejska? Podobnym sposobem Czesi próbowali wyeliminować ze swojego rynku mięso z... Polski. Wtedy polski rząd skutecznie to zablokował właśnie w Brukseli.

Protesty na drogach nie rozwiążą problemów rolników - mówi wicepremier Janusz Piechociński: jego zdaniem zaowocować może tylko, współpraca, wspólne działanie.

Czy rząd radzi sobie z kryzysem na rynku produktów rolno - spożywczych? Czy klienci odczuwają niższe ceny? A może rację mają rolnicy protestujący w stolicy, a także na drogach Wielkopolski?

https://radiopoznan.fm/n/