Przed referendum burmistrz wzywał swoich zwolenników do bojkotu głosowania, dlatego dziś w lokalach wyborczych większość ludzi nie ukrywała, że chce odwołania rządzącego gminą. Choć były też przypadki, kiedy dochodziło do podziału w rodzinach.
Nie głosowałem. Czekam tu na swoją kobietę, ona idzie odwołać burmistrza Urbańskiego, żeby go nie było, ale nie wiem, dlaczego tak robi. Jedni mają dobre poglądy, inni złe poglądy o burmistrzu, ja nie mogę o nim złego słowa powiedzieć
- mówił mężczyzna czekający przed lokalem na swoją partnerkę.
Mam wrażenie, że nasz burmistrz trochę ośmiesza naszą gminę. Nie jestem jego zwolennikiem, nie jestem zwolennikiem tego, co on wyprawia i mam nadzieję, że jego kadencja właśnie się kończy
- przekonuje inny z mieszkańców Murowanej Gośliny.
By referendum było ważne, do urn musiałoby pójść prawie 5 tysięcy z ponad 13 tysięcy uprawnionych.
Dariusz Urbański jest burmistrzem Murowanej Gośliny od 2014 roku. Trzy lata temu został wybrany na drugą kadencję. W ostatnich latach było o nim głośno w całej Polsce. Burmistrz zasłynął z filmików zamieszczanych w internecie. Na jednym z nich całuje się ze swoją sekretarką, a na kolejnym nagraniu Dariusz Urbański wykonuje gest przypominający wciąganie nosem narkotyków, choć sam burmistrz zaprzeczał, że zażywał zabronione substancje.
W tym roku grupa mieszkańców Murowanej Gośliny, którym nie podobają się rządy burmistrza, zebrała podpisy w sprawie organizacji referendum o jego odwołanie. Jeżeli Dariusz Urbański straci stanowisko, to najpierw gminą rządzić będzie komisarz wyznaczony przez premiera, a później mieszkańcy znów pójdą do urn, by wybrać nowego burmistrza.
AKTUALIZACJA GODZINA 23:10
Burmistrz podpoznańskiej Murowanej Gośliny nie straci stanowiska. Niedzielne referendum jest nieważne, bo do urn poszło zbyt mało mieszkańców - około 3800. Większość z nich chciała odwołania Dariusza Urbańskiego, ale z powodu zbyt niskiej frekwencji ten wynik nie ma znaczenia.