NA ANTENIE: SUPREME/ROBBIE WILLIAMS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Czy można żyć bez samochodu?

Publikacja: 15.05.2014 g.12:20  Aktualizacja: 15.05.2014 g.15:45
Poznań
Czy potrafimy sobie wyobrazić życie bez samochodu? W Polsce prawie każdy ma auto - czy nie wykorzystujemy go jednak z przesadą? Wydaje się, że nie ma takiego miejsca, gdzie nie można by podjechać i zaparkować - byle się nie nachodzić. Wszyscy chyba widzieliśmy wędkarzy, którzy samochodami zjeżdżają nad samą wodę. A co z "miłującymi przyrodę" grzybiarzami, którzy wjeżdżają samochodem głęboko w las?
Geofizyka działała w lesie - Adam Michalkiewicz
/ Fot. Adam Michalkiewicz

Nawet gdy jedziemy na wycieczkę, spacer, żeby odetchnąć świeżym powietrzem, zobaczyć jakieś atrakcyjne miejsce - też staramy się podjechać samochodem jak najbliżej. Lenistwo, wygoda, pośpiech, brak kultury - skąd bierze się przekonanie, że wszędzie musimy dojechać samochodem? Czy autem zawsze jest wygodniej, szybciej i taniej? Kiedy warto wybrać inną komunikację albo własne nogi?

Korki na ulicach, tłok przed sklepami, walka o miejsca na każdym prawie parkingu - wszędzie samochody. Aut cały czas przybywa, Polska pod względem liczby samochodów osobowych osiągnęła europejską średnią. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na koniec 2012 r. prawie co drugi Polak miał samochód. Czy umielibyśmy bez nich żyć? Czy nie ma przesady w takim maksymalnym podjeżdżaniu jak najbliżej urzędu, sklepu, swojego bloku, działki, nawet jak jedziemy poćwiczyć do jakiegoś klubu fitness to często przedtem oszczędzamy nogi. Czy to nie jest dziwne?

Do postawienia takich pytań skłoniło nas też to, co od dwóch miesięcy dzieje się na Złotej Górze koło Konina. Stanęła tam wieża widokowa i od tej pory to spokojne dotąd, urokliwe miejsce bardzo się zmieniło się. Na leśnych drogach pojawiły się samochody, które parkują wprost pod samą wieżą. Rowerzyści i piesi, którzy wybierają się tam na wycieczkę zamiast świeżego powietrza wdychają spaliny. Leśniczy z Brzeźna - Marek Górczak załamuje ręce, bo nie rozumie dlaczego wycieczkowicze nie chcą przejść kilkuset metrów.

Czy taka jest nasza mentalność? Ci, którzy wjeżdżają na Złotą Górę samochodami nie mają sobie nic do zarzucenia.

Policja bywa zaskoczona tym co czasami widzi. "Większości kierowców dzieje się krzywda, kiedy muszą się kawałek przejść pieszo"- przyznaje rzecznik konińskiej policji Marcin Jankowski. Skąd bierze się przekonanie, że wszędzie musimy dojechać samochodem - i to jak najbliżej? Czy umiejętność chodzenia pieszo zanika tak jak pisanie długopisem?

Złota Góra to rezerwat przyrody. Aby ochronić go przed dalszą dewastacją niedawno na głównych trasach dojazdowych do wieży widokowej ustawiono szlabany, pojawiły się także znaki informujące o zakazie wjazdu do lasu, jednak problem pozostał. Zmotoryzowani korzystają teraz z innych dróg i tak wjeżdżają na Złotą Górę. Samochody w lasach to jest zresztą poważny problem.

Byliśmy w lesie, zajrzyjmy do miasta. Jak to jest, ze coraz więcej osób biega, jeździ rowerami, spaceruje z kijkami. Niby dbamy o swoją kondycję lepiej a z drugiej strony jak się dorwiemy do autka, to już chcemy dojechać jak najbliżej, żeby się nie nachodzić. Czy nie jesteśmy jednak zbyt wygodni? Miłość do samochodu bywa ogromna - być może to przywiązanie powoduje,  że nic więcej nie jest ważne. Miłość ma różne oblicza. Ta do samochodu - również. Są i tacy właściciele, którzy parkują z dala od największego ruchu, właśnie z troski.

Czy chodzenie jest fajne? Czy podoba się Państwu hasło - "jak nie muszę, nie jeżdżę"? Czy zapomnieliśmy już o tym, że na zakupy można pójść - zamiast pojechać? Czy wybierając się po cukier, gazetę i bochenek chleba też musimy wsiąść do samochodu? Czy spacer po Cytadeli musi odznaczać, że jedziemy tam autem? Dlaczego Polacy ciągle radzą sobie bez samochodu - na wakacjach? Dlaczego będąc w Turcji, Tunezji czy Egipcie nie odczuwamy potrzeby przejechania się na róg i z powrotem?

https://radiopoznan.fm/n/