Inspektorzy stwierdzili, że Poznań miał na koncie Urzędu Skarbowego nadwyżkę i nie zawsze żądał zwrotu pieniędzy. Według NIK, część tych środków mogła być ulokowana na lokacie w banku, która jest oprocentowana.
Skarbnik Miasta Poznania Barbara Sajnaj mówi, że sprawa wynika z licznych korekt do deklaracji potrzebnych do rozliczeń podatku.
Pozostawione na rachunku Urzędu Skarbowego środki pozwolili uniknięcie zapłaty odsetek. Dla porównania w tym okresie odsetki od lokat wynosiły od 1.4% do 1.8%, natomiast odsetki od zobowiązań podatkowych wynosiły 8%, czyli de facto w wyniku korekt zapłaciliśmy Urzędowi Skarbowemu mniej.
W Poznaniu VAT wspólnie rozlicza prawie 300 miejskich jednostek. Kontrolerzy NIK nie stawiają urzędnikom żadnych zarzutów. - NIK pokazał, że takie działanie miasta było racjonalnie - twierdzi Skarbnik Miasta Poznania.