Czy poznaniaków czekają obniżki opłat za wywóz śmieci?

Nie wiadomo jednak, czy urzędnicy wybiorą najtańsze firmy, bo cena nie jest jedynym kryterium. Urzędnicy będą także oceniać śmieciarki. 

"Poczekajmy na rozstrzygnięcie przetargu" - mówi poznańska radna Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Dudzic-Biskupska 

Musimy zobaczyć, czy wszystkie wymogi formalne dotyczące przetargu zostały zrealizowane. Jeśli tylko będzie taka realna szansa, że będzie można te ceny obniżyć, na pewno się do tego przychylimy, ale pamiętajmy, że jest jeszcze dużo różnych warunków

- mówi Małgorzata Dudzic-Biskupska

W przetargu promowane są firmy, które mają pojazdy ekologiczne - elektryczne, napędzane gazem, czy wodorem lub spełniające normy emisji spalin. Punkty można także dostać za udostępnienie powierzchni na autach, na których mogą być prowadzone kampanie edukacyjne.

Radny Michał Grześ z PiS nie wierzy w obniżki opłat, ale jego zdaniem najważniejsza jest informacja, że nie ma podstaw do podwyżek.

Zauważmy, że to, o co walczyłem parę lat, czyli wyjście z GOAP-u, zaowocowało tym, że w gminach ościennych ceny za wywóz śmieci rosną, a w Poznaniu można byłoby nawet obniżyć, ale jeśli nie zostaną podwyższone, to i tak będzie dobrze i myślę, że nie ma podstaw, żeby je podwyższyć

- mówi Michał Grześ

Do tej pory z większości ulic w Poznaniu odpady wywoziła firma Remondis Sanitech Poznań. W nowym przetargu za wywóz śmieci chce ona więcej niż konkurencja. Na Grunwaldzie zaproponowała 90 milionów złotych, a firma Koma z Gdyni 73 miliony złotych. Jeżeli urzędnicy wybiorą najtańsze oferty, to Remondis ma szansę wywozić śmieci jedynie na Piątkowie, gdzie nikt nie złożył konkurencyjnej propozycji.

W przetargu Poznań jest podzielony na osiem sektorów. W każdym z nich złożono oferty tańsze, niż budżet przyjęty przez urząd. W skali całego miasta wynosi on 482 miliony złotych. Nowe umowy mają zacząć obowiązywać od lipca i będą ważne trzy lata.