W innym lokalu tej samej nieruchomości od środy koczuje poznański czyściciel kamienic Piotr Ś, który wymontował szyby z witryn.
Piotr Ś. w czwartek obiecywał, że do wieczora okna wystawowe zostaną z powrotem zamontowane. Jednak nadal stoją oparte o ścianę wewnątrz sklepu, a Piotr Ś powiedział, że to dlatego, bo miejscy urzędnicy zakazali mu je dotykać. Jednak Wojciech Krawczyk z Zarządu Gospodarowania Lokalami zaprzecz i dodaje i że nakazał, by dziś do godz. 12 szyby zostały wprawione. Jeśli nie zrobi tego Piotr Ś., zrobi to urząd miejski, a kosztami obciąży prywatną firmę Futurat podającą się za nowego właściciela.
Kłopoty mają też kwiaciarki handlujące w sąsiednim lokalu w tej samej kamienicy. Dostały od firmy Futurat rachunki za zajmowanie pomieszczeń. Po 2 tys. zł miesięcznie. - To absurdalnie drogo - mówią kobiety. - Poza tym mamy umowy podpisane z urzędem miejskim. To zastraszanie - dodają kwiaciarki.
Afera zaczęła się dwa tygodnie temu, kiedy do kamienicy zarządzanej do tej pory przez miasto, chiała wejść prywatna firma, która odkupiła udziały od spadkobierców. Urzędnicy nie chcą wydać nieruchomości do czasu zakończenia sprawy w sądzie.
___
Poznańska prokuratura przedstawiła akt oskarżenia trójce czyścicieli poznańskich kamienic. Jest w nim mowa o stalkingu, czyli uporczywym nękaniu lokatorów. Dwie osoby - Piotr Ś. i Paweł Ż. działali pod szyldem Fabryki Mieszkań i Ziemi. Zdaniem prokuratury mieli gnębić przede wszystkim lokatorów z kamienicy przy ul. Stolarskiej. Jak poinformowała prokuratura, śledztwo zostało zakończone, a sprawę przekazano do sądu. Nie wiadomo kiedy ruszy proces. Za tzw. stalking czyścicielom grożą trzy lata więzienia. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Twierdzą, że działali zgodnie z prawem. Od kilkunastu dni Piotr Ś. działa także w Gnieźnie, o czym informowaliśmy np. tutaj.