W tym wypadku zginęło dwóch ludzi - lekarz i ratownik. Trzecia osoba jadąca karetką - kierowca ratownik - w ciężkim stanie przebywa w szpitalu w Puszczykowie.
Oglądając uważnie nagranie z wypadku można dostrzec, że karetka, ustawiając się równolegle do szlabanu, by uniknąć uderzenia przez pociąg, wpada przednim, prawym kołem w szczelinę między szyną a betonową płytą przejazdu kolejowego. Kierowca usiłuje wyjechać z pulapki, ale skręcone w lewo koło nie znajduje przyczepności na wypolerowanej, metalowej szynie.
Na ujęciach z kilku kamer widać, że pojazd szarpie skokami w przód, aż do samego momentu uderzenia. To wyjaśniałoby dlaczego załoga nie ruszyła i nie wyłamała szlabanu, by ratować życie. Czy nasza hipoteza jest prawdopodobna?
Nagranie widział Robert Szpindor ze Skoda Auto Lab, ekspert od bezpiecznej jazdy. Jego zdaniem, w końcowej fazie filmu widzimy, że coś się dzieje z samochodem, gdy kierowca ustawił auto wzdłuż torów. Do zbadania jest, moim zdaniem, czy np. opona nie ślizgała się po szynie i kierowca nie mógł zdecydowanie dodać gazu i uciec. Fakt jest jeden - w takich sytuacjach, kiedy zbliżamy się do przejazdu zawsze trzeba patrzeć na światła - mówi ekspert.
Jeżeli już zaczynają świecić absolutnie nie powinniśmy wjeżdżać na przejazd. Jeżeli już się na nim znajdziemy, a rogatki są zamknięte - powinniśmy dodać gazu i zjechać z przejazdu, nawet jeśli zniszczymy szlaban.
Do tej sprawy będziemy wracać.